Już na pierwszy rzut oka gdy lądowaliśmy na wyspie nie sprawiała ona pozytywnego wrażenia. W drodze do hotelu mijaliśmy wypalone słońcem skały, kamienie i monotonny krajobraz. Nauczona doświadczeniem, żeby nie oceniać niczego ani nikogo zbyt pochopnie byłam bardzo ciekawa dalszego rozwoju wydarzeń. W końcu miliony ludzi zachwyca się tą wyspą i te miliony nie mogą się mylić. Czas mijał, a ja po kilku dniach zrozumiałam, że jednak mieli trochę rację.
Archiwa
Teneryfa – co zobaczyć poza utartym szlakiem
Jadąc na Teneryfę miałam z góry zaplanowaną trasę i miejsca, które chcę odwiedzić przez najbliższy tydzień. Standardowo zaznaczyłam je na mapie, poczytałam o nich i byłam z siebie bardzo zadowolona, że jestem taka zorganizowana i przygotowana – ‘nic mnie już nie zaskoczy’ pomyślałam. Jednak na miejscu dosyć szybko okazało się, że to co zaplanowałam wcale nie musi być takie fajne jak piszą na blogach i zdecydowałam się na szybką weryfikację listy. Dlaczego?
Lanzarote – Trekking na Caldera Blanca. Zrób to sam.
Będąc na Lanzarote z pewnością nie ominiecie wycieczki do Parku Narodowego Timanfaya. Niestety park jest słabo dostępny dla zwiedzających go pieszo. Jedyną możliwością by go w pełni zobaczyć jest wykupienie wycieczki autobusowej, ale… są jeszcze co najmniej dwie dodatkowe opcje, gdyby się okazało, że 45 minut zza szyby autobusu to dla Was za mało.
Lanzarote – wyspa trzech kolorów (mapka)
Urlop w listopadzie nie jest takim złym pomysłem, zwłaszcza gdy za polskim oknem jesień w pełni. Przekonaliśmy się o tym już rok temu będąc na Malcie – klik do wpisu. Od teraz jesienne wyjazdy w “ciepełko” wpisały się w nasz grafik urlopowy już na stałe. W tym roku wybraliśmy dwie wyspy Kanaryjskie: Fuerteventurę i Lanzartote. Spędziliśmy tam 2 tygodnie (7 dni na każdej z wysp). A ponieważ ludzie, którzy odwiedzają te wyspy są wielce nimi zachwyceni wiedzieliśmy, że to dobry kierunek. Potwierdzając zachwyt i to, że tysiące ludzi nie może się mylić – nas też one oczarowały i z pewnością powrócimy by zobaczyć pozostałe wyspy z archipelagu. Nie muszę chyba dodawać, że najbardziej zadowolone było nasze dziecko (pełna energii 3 latka), która więcej do szczęścia nie potrzebowała jak ciepła woda i piasek 🙂 A co nas specjalnie urzekło na Lanzarote oprócz rewelacyjnej pogody – sprawdźcie sami.