Mieszkaliśmy przez miesiąc w Toskanii. Brzmi jak sen? A żyliśmy jak w bajce! Serio, nie spodziewaliśmy się, że regon ten skradnie nasze serca. Jadąc tu przygotujcie się na nieziemskie widoki i pejzaże, spotkanie z przyrodą, historią i godzinami spędzonymi na spacerach po uliczkach miast i miasteczek, robienie setek zdjęć, aha i miejcie dużo czasu, a o jedzeniu już nie wspomnę!
Myślicie, że przez ten miesiąc zobaczyliśmy wszystko? Nie ma mowy! To, co skrywa ten malowniczy region nie da się ogarnąć nawet w kilka miesięcy. Dlaczego? Bo praktycznie każde miasteczko skrywa nieoszlifowany diament! A tych diamentów tu tysiące. Przekonaliśmy się o tym wybierając na miejsce swojego mieszkania malutką Marciallę. Pewnie nigdy o niej nie słyszeliście? Ja też nie 🙂 ale muszę przyznać, że to świetne miejsce wypadowe i enklawa spokoju z takimi widokami:
Z Marcialli nie tylko blisko jest do Florencji (40 km) ale także do wszystkich perełek regionu, które obowiązkowo trzeba zobaczyć. Pierwsza perełka, w której byliśmy trzy razy to Certaldo. Miasteczko, które słynie z cebuli 🙂 a, że jest tak dobra to umieścili ją nawet w herbie miasta! Ale nie tylko! Stare miasto, wzniesione na wzgórzu kryje wiele tajemnic. Z parkingu można się tu dostać pieszo (co polecam) oraz kolejką. Podczas wizyty nie przegapcie Palazzo Pretorio, domu rodzinnego Boccaccia (tu się urodził i spędził ostatnie lata życia) i kościoła Św. Jakuba i Filipa. My wracaliśmy tu na lody (najlepsze! Ma Ke Gelato! – Gelato Naturale) oraz na spacery po Parku Canonica i starym mieście, które jest całkiem spokojne i przeurocze!
Kolejne miasteczko, które odwiedziliśmy, tym razem, dwukrotnie to San Gimignano. Polecam dotrzeć do miasteczka od strony Certaldo właśnie. Zobaczycie przepiękne wzgórza oraz San Gimignano, które wyłania się co zakręt wraz ze swoimi charakterystycznymi wieżami (do dzisiaj przetrwało 14 wież z pierwotnych 72! ). Widok bajka! Jak podają źródła jest ono jednym z najlepiej zachowanych średniowiecznych miast Europy oraz wpisane na listę UNESCO. San Gimignano otoczone jest murem z kilkoma bramami. Praktycznie wszystkie prowadzą do traktu Porta San Matteo, który ciągnie się przez całe miasteczko. Spacerując uliczkami napotkacie pewnie sporą ilość turystów. I wcale się nie dziwię. Jest to zdecydowanie najbardziej niesamowite spośród średniowiecznych miast i miasteczek Toskanii. Co do polecenia? Oczywiście lodziarnia 🙂 Gelateria Dondoli, to miejsce z najdłuższą kolejką w mieście ale nie zrażajcie się – tu warto postać i spróbować zwłaszcza lodów o smaku figowym!
Cały czas pozostajemy w obrębie 30 minut jazdy od Marcialli! Kolejną perełką jest niepozorna Colle di Val d’Elsa. Miasteczko znajduje się w strategicznym miejscu, położone jest pomiędzy Sieną i Florencją. Co powoduje, że często jest pomijana przez turystów, co czyni miasteczko cichym i idealnym na niespieszne spacery. Nazwa Colle di Val d’Elsa w tłumaczeniu to Wzgórze doliny Elsa. A Elsa to nazwa rzeki, która przepływa przez miasteczko. I oprócz przepięknych budynków, kościołów i katedr, które znajdziecie w górnej części miasta my dwukrotnie udaliśmy się na spacer właśnie wzdłuż rzeki Elsa. Trasa o nazwie (szukajcie w Google) SentierElsa to szlak na wędrówkę wzdłuż turkusowo – niebieskiej wody, którą przecinają liczne wodospady, kładki i mostki oraz przejścia ułożone z kamieni. Idealna trasa na spacer z dziećmi, które mogą już mieść dosyć kręcenia się po brukowanych uliczkach średniowiecznych miast. Tu czeka Was przygoda! Trasę można pokonać w dwie strony (około 3 godzin z dzieckiem) lub pójść w jedna stronę wzdłuż rzeki, wspiąć się do miasteczka i wrócić ulicami na parking (wersja trochę krótsza ale nie taka urokliwa).
Wracając z każdej wycieczki zajeżdżaliśmy (niezliczoną ilość razy) do Barberino Val d’Elsa. Mini miasteczka z średniowiecznymi zabudowaniami i leśnym placem zabaw, które tak uwielbiała nasza Zuza!
Kochani! Już tyle napisałam i poleciłam a to dopiero początek naszych podróży w rejonie Toskanii! Stay tuned bo już niedługo przygotujemy część drugą toskańskich wpisów.
Kiedy najlepiej udać się do Toskanii? Ja omijałabym sezon letni ze względu na temperatury i oblężenie najbardziej popularnych miejsc. My byliśmy we wrześniu i było idealnie! Temperatury około 25-27 stopni (wystarczająco ciepło!), ruch turystyczny do przeżycia, bo jak się domyślacie tu sezon panuje prawie cały rok.
Jak się dostać i gdzie zatrzymać? Możliwości istnieje wiele. Pierwsza organizacja na własną rękę noclegu, wypożyczenie samochodu lub skorzystanie z gotowych rozwiązań w postaci zorganizowanych wczasów i wycieczek. Tu spory wybór pięknych miejsc ma Itaka. Jeszcze nie widziałam tylu willi i domów do wynajęcia jak w Toskanii 🙂 I zdecydowanie polecam tą formę mieszkania. Domy są zazwyczaj ulokowane na wzgórzach (jak z obrazka) i mają basen! A ich historia też jest niekiedy ciekawa.