Jeszcze będąc w Polsce i planując naszą trasę podróży po Omanie, wiedziałam, że pustynia to obowiązkowy punkt programu, zwłaszcza jak planujesz podróż zimą 😀
Wahiba Sands to najpopularniejsza pustynia także wśród samych Omańczyków. Tak jak turyści lubią sobie pośmigać terenówką po wydmach albo urządzić rodzinny piknik o zachodzie słońca. 12 tysięcy metrów kwadratowych pustyni zdecydowanie wystarczy dla wszystkich.
Pomyślicie sobie pustynia – wielkie mi co, masa piachu i tyle, czym się tu zachwycać?
Podam Wam kilka powód, dzięki którym chociaż przez chwilę rozważycie ten kierunek podczas wizyty w Omanie, ale nie tylko. Potrzebujecie konkretów? No to je macie:
to zabawa nie tylko dla turystów. Sami Omańczycy lubią sobie poświrować po piasku (oczywiście samochodami z napędem 4×4) i jest to nie lada rozrywka! My chociaż, mieliśmy samochód 4×4 to na jazdę po pustyni się nie zdecydowaliśmy (nasze ubezpieczenie nie pokrywało tego rodzaju zabawy). Jadąc do naszego obozu kierowca przewiózł nas tak po wydmach, że już nam się ode chciało kolejnej rundy po piachu. Zresztą jaka była zabawa! Nie tylko my się cieszyliśmy, a sam kierowca widząc nasze zmieniające się w szybkim tempie wyrazy twarzy (od zachwytu po przerażenie) miał chyba jeszcze większy ubaw niż my :).
czekaliśmy na tą “złotą godzinę” dobrą chwilę ale w takich okolicznościach można było czekać 🙂 z minuty na minutę gdy słońce chyliło się ku horyzontowi kolor piasku i nieba zmieniał się diametralnie. Ten spektakl tak mnie zachwycił, że wstałam rano i pobiegłam na wydmę by obejrzeć wschód słońca i doświadczyć podobnych emocji – niestety nie było to już to samo 🙁
na czystym niebie bez szumów latarni i oświetlenia z miast. No pięknie! Można tak leżeć i gapić się w niebo bez końca. Tysiące gwiazd nad głową, widok jaki pamiętam z dzieciństwa na wsi. Szkoda, że trzeba jechać tak daleko by popatrzeć po prostu w niebo….Co zdziwiło mnie najbardziej to temperatura – przygotowana byłam na chłód, a tymczasem temperatura w nocy wynosiła około 15 stopni!
to akurat zostawiałam na koniec bo jest to coś, czym ośrodki kuszą turystów – a jak dla mnie to zdecydowanie najmniej ciekawy punkt programu (chociaż rozumiem, ze moze byc ciekawy i egzotyczny). Dla nas nocleg okazał się o tyle ciekawy, że przez pół nocy próbowaliśmy namierzyć mysz, która szabrowała nam plecaki przez co nie mogliśmy zasnąć 😀 no i te ognisko pod niebem pełnym gwiazd – tym samym kategoria Campu urosła do tysiąca gwiazdek 😀
Jadąc do Campu, w którym spędziliśmy noc dowiedzieliśmy się kilku ciekawych faktów o chodzących tu wielbłądach. W naszej wyobraźni oczywiście były to wolne, dzikie wielbłądy, których pewnie w całym Omanie żyje tysiące. Nic bardziej mylnego. Okazuje się, że wielbłądy które było dane nam zobaczyć są to zwierzęta hodowlane, które trenuje się do wyścigów! Tak jest! W Europie ogląda się wyścigi konne w Omanie wielbłądów 😀 i gdy pierwszy raz zobaczyłam w TV na jednym ze straganów trochę wydawało mi się to komiczne, niczym z kreskówki, by po kilku chwilach wciągnąć się tak, że wyścig oglądnęłam do samego końca 😀
jest bardzo wiele miejsc do wyboru. My wybraliśmy na podstawie opinii i rekomendacji osób, które już tam były, odległości od miasta (im dalej tym lepiej), a także ceny. Tego typu atrakcje nie należą do najtańszych – my zamknęliśmy się w kwocie 500 zł/ za 2 osoby z kolacją i śniadaniem. Link do Legend Desert Camp – klik
Jeśli podróżujecie z namiotem, możecie rozbić go praktycznie wszędzie – byle bezpiecznie. Pamiętajcie by zabrać ze sobą śmieci i nie zostawiać ich na pustyni! My nawet z Campu zabraliśmy swoje 🙂
Czy nocleg był warty swojej ceny – dla nas tak. Wiedzieliśmy na co się piszemy, że nie przeżyjemy to ekstremalnych wrażeń (wiecie dzikie węże i pająki oraz nagły brak wody pitnej), jedynie miło spędzimy czas. I to nas nie zawiodło. Pewnie cały urok pustyni poczulibyśmy jadąc jeszcze bardziej w jej głąb i to ze swoim namiotem – jednak tym razem nie mieliśmy takiej możliwości.
A jak Wasze doświadczenia z pustyniami? Podzielicie się ekstremalnymi przygodami? Chętnie przeczytam 😀
Mieszkaliśmy przez miesiąc w Toskanii. Brzmi jak sen? A żyliśmy jak w bajce! Serio, nie…
Ten wpis miał powstać już dawno - bo w czasie twardego lockdownu… Przyszła pandemia gdy…
Jabal Shams nazywany jest Wielkim Kanionem Bliskiego Wschodu. A ponieważ Wielkiego Kanionu nie widzieliśmy to…
Po przepięknym dniu spędzonym w Nizwie czas ruszać dalej w kierunku Kanionu Jabal Shams. Ale…
W lutym 2020 jeszcze nie widzieliśmy, że ten wyjazd będzie naszym ostatnim wyjazdem zagranicznym na…
Miała być Azja a padło na Oman :) Tak można w skrócie opisać naszą ścieżkę…