Dobrze, że we Włoszech jest tyle pięknych miejsc do zobaczenia – bo inaczej wszyscy przyjechaliby nad jezioro Como – pomyślałam już pierwszego dnia nad jeziorem. Jest tu wszystko czego do szczęścia potrzeba: pewna dobra pogoda, jezioro, góry, rewelacyjne jedzenie i urocze miasteczka. Do tego jak się postarasz względny spokój i cisza. Jeszcze będąc w samolocie nie wiedziałam czego się spodziewać na miejscu. Wiedząc, że to popularne wśród turystów miejsce liczyłam na chaos i tandetę. Jak się pomyliłam! To co zobaczyłam pozytywnie mnie zaskoczyło! Żadnych wielkich sklepów i ogromnych kurortów, restauracyjnych sieciówek, zamiast tego lokalne sklepy, rodzinne restauracje, małe hotele i apartamenty, pola namiotowe i campingi – 100% włoskości. Ilość turystów też nie była zatrważająca, spodziewałam się raczej gęstości jak na Krupówkach a spotkała nas co najwyżej Gdynia na początku sezonu :).
Jest to pierwsza część relacji z naszych włoskich wakacji – druga część znad jeziora Maggiore, d’Orta i Mergozzo już niebawem.
Dzień 1
Lot z Gdańska do Bergamo trwa zaledwie dwie godziny, tylko tyle potrzebujemy aby przenieść się z nad deszczowego Morza Bałtyckiego nad słoneczne jezioro Como. Rządni kąpieli w jeziorze obraliśmy kierunek prosto na pierwszą rozsądną plaże w Mandello del Lario (1 godzina drogi z lotniska). Jak się szybko okazało 15 sierpnia również we Włoszech jest dniem wolnym od pracy. Pogoda sprzyjała piknikowaniu więc ludzi na plaży było sporo – jednak dla każdego miejsca bez problemu się znalazło. Temperatura wody orzeźwiająca (21 stopni), natomiast powietrza gorąca (29 stopni). W miejscowości nieopodal plaży znajduje się pizzeria i lodziarnia – punkty obowiązkowe! oraz niewielki plac zabaw. Ponieważ podróżowanie z dzieckiem rodzi kompromisy, założyliśmy, że codziennie będziemy pół dnia spędzać nad wodą a drugie pół na zwiedzaniu. Wszystkim takie rozwiązanie pasowało! Więc żeby dotrzymać słowa po plaży udaliśmy się na zwiedzanie do Varenny – miasteczka jak z pocztówek.
Varenna
Największym problemem jaki napotkaliśmy przy głównych atrakcjach turystycznych są miejsca parkingowe – a konkretnie ich ograniczona ilość. W Varennie najlepiej udać się prosto na parking (kilkupoziomowy, cena 2 euro/godzinę), który znajduje się naprzeciwko wejścia do Villi Monastero. Stąd już tylko ulica dzieli Was od przepięknych ogrodów przy Villi Cipressi. Wstęp do większości miejsc jest darmowy dla dzieci do 4 roku życia (także na promach), dorosły za zwiedzanie ogrodów musi zapłacić 10 euro. Jeżeli rozważacie ten punkt to podpowiemy, że zdecydowanie warto się tu udać. Całe szczęście, że większość ludzi zostało na plaży – bo w parku mogliśmy cieszyć się ciszą i spokojem i bez stresu podziwiać okolice. Prosto z ogrodów udaliśmy się spacerkiem na Piazza S.Giorgio skąd plątaniną uliczek spacerowaliśmy w górę i w dół brukowanymi uliczkami, mijając kolorowe kamieniczki, kawiarenki i restauracje. Najprzyjemniejsze knajpki do posiedzenia znajdują się nad samą wodą – tu też warto pospacerować i po prostu się zrelaksować.
Wokół Varenny znajdziecie kilka interesujących miejsc i tras – nam niestety nie starczyło już czasu ale w planach mieliśmy przejażdżkę trasą widokową (Scenic Route 65) oraz spacer (około 40 minut w górę) do Castello di Vezio. Z Varenny kursują także promy i prywatne łodzie, którymi dopłynięcie między innymi do Bellagio, Menaggio czy Como. Nasza trasa wzdłuż jeziora kończy się w miejscu naszego noclegu w miasteczku Gravedona.
Dzień 2
Nie zapominając, że jesteśmy z dzieckiem na wakacjach nasz plan zwiedzania trochę rozciągnął się w czasie 🙂 ale chyba nie ma lepszego miejsca na podróżowanie w stylu slow.
Gravedona
Gravedona, miasteczko, które nie bryluje w przewodnikach czy na blogach okazało się nie tylko świetną bazą wypadową ale także miejscem spokojnym z sympatycznymi uliczkami, niewielką promenadą i powalającym widokiem. Z pewnością wartym odwiedzenia jest kościół Santa Maria del Tiglo, który powstał w XII wieku oraz pałac Gallio, który na pewno zauważycie spacerując po miasteczku. Na obrzeżach znajduje się szeroka, czysta i ładna plaża (Spiagga do Gravedona), na której, zgodnie z umową byliśmy codziennie. Plaża jest kamienista.. Podczas naszego pobytu (połowa sierpnia) temperatura wody w jeziorze wynosiła około 21 stopni. Koniecznie zajrzyjcie także do lodziarni Anekana oraz do restauracji serwującej domowe włoskie jedzenie Trattoria del Lùff San Gregorio (tak wpisana na pewno pojawi się Wam w mapach google).
Dongo
Malutkie miasteczko z małą promenadą, jednak odwiedzaliśmy je codziennie – powód kawiarnia i piekarnia Galli (na mapach google znajdziecie wpisując Galli Paasticceria). Uwielbiana przez mieszkańców nam także przypadła do gustu. Znajdziecie tu szeroki wybór ciast i ciasteczek, pyszną kawę, śniadania (naleśniki!) oraz piekarnię w której pachnie tak, że mogłabym mieć takie perfumy!
Dzień 3
Jezioro Como jest świetnie skomunikowane jeżeli chodzi o połączenia promowe. By udać się na drugą stronę jeziora nie trzeba go objeżdżać, wystarczy wsiąść na prom! Niektóre połączenia promowe oferują także transport samochodów. Rozkład promów dostępny jest tutaj – klik
W zależności od trasy promu z Menaggio do Bellagio możecie płynąć około 30 minut. Rejs zazwyczaj odbywa się z przystankiem w Varennie, co jest nie lada atrakcją samą w sobie, bo miasto te z perspektywy łódki wygląda niesamowicie. Bezpośrednie połączenie z Bellagio do Menaggio to 15 minutowy rejs. Dlaczego płynęliśmy z Menaggio? Rejs z Gravedony do Bellagio trwa około 1,5 godziny, gdyż prom zawija do wszystkich portów po drodze. Po jeziorze pływają także szybkie łodzie, zazwyczaj na trasie do miasta Como.
Bellagio
Ballagio jest jednym z popularniejszych kurortów nad jeziorem i jednym z droższych jeżeli chodzi o noclegi. Prosto z portu udajemy się pod górkę na plac przy kościele San Giacomo. Stąd w każdym kierunku się udając znajdziecie sklepy z pamiątkami, lodziarnie i kawiarnie. Spacerując dochodzimy do bulwarów, skąd rozciąga się świetny widok na miasto i jezioro. Jest to także dobre miejsce na piknik, szerokie trawniki zachęcają do odpoczynku w cieniu.
Wzdłuż Belaggio aż do odpraw promowych jeździ mała ciuchcia, która rozwozi turystów po wyznaczonych punktach. W mieście nie znajdziecie wyjątkowych zabytków czy okazałych willi, jednak jest tu coś wyjątkowego, romantycznego co przyciąga rzesze turystów jak i samych mieszkańców Włoch. Z pewnością największą atrakcją jest sam fakt rejsu statkiem, to polecamy w 100%.
Dzień 4
Jadąc wokół jeziora Como z pewnością zauważycie przepiękne wille i pałacyki. Większość z nich jest prywatna, niektóre zostały zaadaptowane na hotele ale jest też kilkanaście, które można zwiedzić, a nawet trzeba.
Villa del Balbianello
Jedno z tych miejsc, które obowiązkowo trzeba zobaczyć nad jeziorem Como. Możecie dostać się tam na dwa sposoby: pieszo, około 1,5 km pod górkę lub motorówką z miejscowości Lenno za 5 euro / osobę (dzieci do lat 4 nie płacą). Willa, jej ogrody i otoczenie już od przekroczenia bramy wejściowej wprawiają w zachwyt. Nie bez powodu kręcono tu takie filmy jak Gwiezdne Wojny (scena, w której Anakin Skywalker wyznaje miłość księżniczce Padme) oraz Bonda w Casino Royale. Wszystko jest tu wypielęgnowane i zadbane – Zuza czuła się tu jak u siebie (czyli jak u księżniczek). Miejsce potrafi pobudzić wyobraźnię nie tylko dziecka oraz poruszyć zmysły i nacieszyć oko.
Bilet wejściowy do willi oraz ogrodów to koszt 20 euro / osobę. My wybraliśmy opcję wejścia tylko do ogrodów (10 euro/ osobę, dzieci do lat 4 za darmo). Problemem może okazać się tu parking, ciasny i mały, dlatego proponujemy zostawić auto w okolicy kościoła Santo Stefano lub sklepu spożywczego Dino.
Lenno
Niewielkie miasteczko, jednak będąc w Villi del Balbianello już tylko kilka kroków dzieli Was od przyjemnego nabrzeża, na którym znajdują się knajpki i kawiarnie oraz kościół Santo Stefano. Ukojenie od słońca znaleźliśmy na miejscowej plaży (Lido di Lenno), którą w całości chroni cień.
Parco Civico Teresio Olivelli
Nasza propozycja na piknik i kąpiel w jeziorze. Duży park z drzewami i miejscami do relaksu oraz wejściem do jeziora. W weekendy miejsce spotkań mieszkańców. Charakterystycznym punktem parku jest fontanna. Tuż po drugiej stronie ulicy przy kościele San Lorenzo znajduje się niewielki plac zabaw.
Dzień 5
Rejon jeziora Como to nie tylko plaże, wille i miasteczka – ale także góry. Mieliśmy z tego powodu lekki niedosyt więc postanowiliśmy wybrać się na krótką przejażdżkę w okolicach Gravedonny. Krętymi wąskimi drogami dojechaliśmy do miasteczka Brenzio by później inną, jeszcze bardziej krętą drogą zjechać w dół 🙂 Droga dla kierowców o silnych nerwach! Jednak widoki z góry są warte tego wyzwania. By ostudzić nieco emocje dojechaliśmy do kolejnej willi.
Villa Carlotta i Ogród Botaniczny
Willa od frontu prezentuje się fantastycznie, fontanna wraz z kwiatami i pływające żółwie tworzą przepiękny pocztówkowy krajobraz. Niestety ogrody botaniczne już nas tak nie zachwyciły. Są dwie możliwe ścieżki do wyboru, jedna krótsza, około 30 minut chodzenia, druga około godziny. Niestety w porównaniu do Villi del Balbianello i pałac i ogrody wypadają znacznie słabiej. Bilet 10 euro / osobę (dzieci do lat 4 wstęp bezpłatny).
Oczywiście miejsc i aktywności wokół jeziora Como jest bez liku. Naszym zdaniem żeby objechać jezioro z pobieżnym zwiedzaniem najważniejszych miejsc musicie zarezerwować sobie 4 dni. By komfortowo pozwiedzać tydzień to minimum, by zobaczyć wszystko szacujemy, że 2 tygodnie.
Podsumowując
Zdecydowanie warto wybrać się nad jezioro Como by zasmakować w włoskości Włoch 🙂 Nie znajdziecie tu ogromnych hoteli, centrów handlowych czy restauracyjnych sieciówek. Wszystko jest włoskie, pyszne i oryginalne. Z przyjemnością można trwonić tu czas i pieniądze na nicnierobieniu jak i na zwiedzaniu. Gdybym miała wskazać moje top 3 to byłoby to:
- Rejs statkiem po Como
- Villa del Balbianella
- Varenna
Ciekawa jestem co Was najbardziej urzekło w tym zakątku świata? 🙂
Garść informacji praktycznych
Samochód i parkingi: Wypożyczyliśmy samochód poprzez firmę Goldcar, odbiór samochodu na lotnisku. Zachęcamy do wykupienia dodatkowego ubezpieczenie (nas kosztowało około 400 zł na 10 dni), które pokryje wszelkie zadrapania, stłuczki czy awarie samochodu. Jak to we włoskich miasteczkach bywa jeździ się i parkuje “na lusterka” więc zaoszczędzicie sobie nerwów w takich sytuacjach. Większość parkingów przy atrakcjach turystycznych jest płatna. Darmowe miejsca są zazwyczaj oznaczone białymi pasami, czytajcie znaki, gdyż mają one często ograniczenia czasowe (np. do godziny). Żółte pasy są zarezerwowane dla mieszkańców, osób niepełnosprawnych lub samochodów dostawczych, natomiast niebieskie to płatne miejsca parkingowe. Za parking płaci się gotówką. Raz są to parkometry, innym razem karty zdrapki, które trzeba zakupić w sklepie.
Łódki i promy: dzieci do lat 4 bezpłatnie. Rejs z Menaggio do Bellagio dla osoby dorosłej to koszt 9,50 euro w jedną stronę. Rozkład rejsów znajdziecie tutaj – klik Po jeziorze kursuje też sporo prywatnych łodzi oraz szybkie łodzie, które pływają do miasta Como.
Noclegi: Pierwszy w miasteczku Gravedona zarezerowany przez Airbnb.com (Apartamento Gorotto). Polecamy serdecznie, czysto, przestrzennie z możliwością korzystania z ogrodu i z osobnym wejściem. Właścicielka niestety nie mówi po angielsku.
Drugi nocleg nad jeziorem d’Orta (zobacz kolejny wpis) zarezerwowany przez booking.com w B&B Rusall’s Cottage. Nocleg z bardzo dobrym śniadaniem, przemili gospodarze i miły dom z wielkim ogrodem oraz widokiem na jezioro. Cisza i spokój, idealne miejsce na błogi relaks. Właściciele dysponują tylko dwoma pokojami dzięki czemu panuje tu bardzo kameralny klimat.
Jedzenie i zakupy: Lodziarnia w Gravedonie Anakena – najlepsze eko lody jakie jadłam w życiu a smak pistacjowy to już mistrzostwo świata. Jeżeli już przy lodach jesteśmy – zamawiając lody zwróćcie uwagę na ich wielkość, lody “picolo” są dedykowane dla dzieci bo są podobno mniejsze – jednak ich rozmiar i tak potrafi zaskoczyć. Zamawiając nawet jedną porcję możecie pokusić się o spróbowanie dwóch smaków, co serdecznie polecam ponieważ spośród tylu ciężko wybrać ten jeden 🙂 Wspomniana już cukiernia i piekarnia Galii w miejscowości Dongo.
Trattoria del Lùff San Gregorio w miasteczku Gravedona – typowe włoskie domowe jedzenie, ale jakie rewelacyjne! Codziennie inne danie dnia, mam nadzieję, że traficie na gnochci z gorgonzolą! Niebo w gębie! Nawet makaron z sosem pomidorowym był przepyszny, Zuza nasz niejadek zjadła całą porcję!
Pamiętajcie o sjeście! W zależności od miasteczka restauracje zamykane są od godziny 13-15 do 18-19. Oczywiście nie każda i nie wszędzie, jednak zdarzyło nam się stać pod restauracją i odliczać minuty do otwarcia…
Rowery:
Wokół jeziora znajdziecie kilometry ścieżek rowerowych, zarówno tych przy jeziorze jak i tych w górach. Wytyczne trasy znajdziecie pod tym adresem – klik