Mamy takie miejsca na świecie, o których jeszcze nie pisaliśmy na blogu. Nie, nie jest to związane z kwestią braku czasu tylko raczej z dojrzewaniem do pewnych decyzji. Nie zrozumcie mnie źle, ale pewnie sami też macie takie miejsca, które chcielibyście ukryć przed innymi ludźmi i turystami. Ulubiony skrawek plaży, polanę czy ścieżkę, która jest tylko wasza.
Podzielimy się dziś z Wami odkryciem minionych wakacji, mianowicie Suwalszczyzną. A dokładniej Suwalskim Parkiem Krajobrazowym. I chociaż jest to region bardzo nam bliski (oboje jesteśmy z Olsztyna) to jakoś nigdy nie było okazji by się tam wybrać. Może też nie mieliśmy takiej potrzeby, bo nie znajdziecie tu wielu atrakcji i rozrywek. Teraz gdy doceniliśmy formę slow traveling, do szczęścia nie potrzeba było nam więcej niż ciszy, spokoju oraz bliskiego kontaktu z naturą.
Aby poczuć jeszcze większy luz i wolność pierwsze kilka dni spędziliśmy pod namiotem w małej miejscowości Bakałarzewo nad samym jeziorem Sumowo. Podczas naszego pobytu, a był to środek sezonu, na polu stały jeszcze dwa namioty. Może dlatego, że warunki są tu całkiem surowe, w okolicy nie ma “typowych” atrakcji? Ten czas spędziliśmy głównie na pieszych wycieczkach po okolicy, plażowaniu i nicnierobieniu 🙂 Zresztą sami wiecie – czas pod namiotem płynie trochę inaczej.
Na kolejne pięć dni przenieśliśmy się w samo serce Suwalskiego Parku Krajobrazowego i to był strzał w 10! Zarezerwowana z dnia na dzień agroturystyka okazała się najcudowniejszym miejscem pod słońcem. Było jezioro, pomost, łódki i ognisko – czego zabrakło? Zasięgu! I o to w tym wszystkim nam chodziło 🙂 . Jeżeli brzmi to dla Was trochę abstrakcyjnie – podpowiem Wam co musicie zabrać ze sobą by w pełni wypocząć.
Co zabrać ze sobą (lista jest krótka):
Dobry humor, strój kąpielowy, dobrą książkę, aparat fotograficzny i w zasadzie to tyle!
Co z pewnością się nie przyda:
Komputer, zabawki, torba ubrań (i tak codziennie chodzisz w tych samych dresach), tablet i inne gadżety.
“To co tu robić ?” zapytacie. A ja odpowiem, że najlepiej nic – delektować się ciszą, spędzić czas z bliskimi być tu i teraz, pospacerować po okolicy. Jednak skłamałabym gdybym zakończyła wpis w tym miejscu. W okolicy jest sporo przepięknych rzeczy do zobaczenia. Jeżeli mocno chcecie wyrwać się od błogiego lenistwa polecamy udać się na wzniesienie Cisowa Góra (256 m n.p.m.) oraz na punkt widokowy Smolniki.
Jeżeli nadal jest to dla Was za mało – mam do zaproponowania gotową trasę objazdową po najpiękniejszych zakątkach Suwalskiego Parku Krajobrazowego. Możecie pokonać ją rowerem (zachęcam) lub samochodem.
Trasa rozpoczyna się od Cisowej Góry – następnie Gościniec Drumlin – Wodziłki (Molenna Staroobrzędowców) – Rezerwat Przyrody Rutka (Taras widokowy) – Turtul i Siedziba Suwalskiego Parku Krajobrazowego (Taras widokowy) – Jezioro Hańcza (plaża i molo) – Smolniki (Punkt widokowy “Pan Tadeusz”). Droga w większości szutrowa wręcz zmusza do powolnej jazdy i delektowania się widokami!
Odległości pomiędzy wspomnianymi punktami nie są zbyt odległe dlatego polecam objechać trasę rowerem.
A czy da się zjeść tu coś dobrego?
Kuchnia regionalna Suwalszczyzny potrafi zaskoczyć. Będąc w okolicach koniecznie spróbujcie kartaczy, które są chyba najbardziej popularnym regionalnym daniem. Dla nas hitem jest jednak kiszka ziemniaczana lub też babka, którą znamy z naszych rodzinnych stron (zwłaszcza ta upieczona na grillu!). Regionalną słodkością jest znany i lubiany sękacz a na popitkę kwas chlebowy / litewski.
Z knajpek, która zrobiła nas spore wrażenie była niepozorna z wyglądu tatarska restauracja u Alika w Suwałkach, która w swoim menu proponuje rewelacyjne kibiny i kołduny! Tu także możecie spróbować jak powinien smakować prawdziwy kwas chlebowy oraz wypić kompot, taki jak w dzieciństwie. Ciekawym miejscem jest Gościniec Drumlin, w którym koniecznie wypijcie herbatę z lokalnymi konfiturami oraz zobaczcie kolekcję maszyn rolniczych.
Nocleg. Pole namiotowe: Uroczysko Sumowo. Możliwość zamówienia obiadów (bardzo dobre, domowe jedzenie. Minusem jest brak toalet (oprócz wychodka) i prysznica (który jest dostępny koło głównego budynku, za opłatą na minuty) oraz miejsca, gdzie można by umyć naczynia – no ale coś za co, nie ma wygód nie ma też tabunów ludzi :). Na miejscu przy samym jeziorze znajdują się dwa pomosty, ruska bania, jest możliwość wypożyczenia kajaków.
Agroturystyka. Gościniec Zamkowa Góra Cudowna lokalizacja. Bez zbędnych luksusów jednak bardzo czysto, dobre obiadokolacje. Jest gdzie się wykąpać w bardzo czystym jeziorze Jegłówek (widziałam nawet raka!) oraz gdzie iść na spacer (Góra Kościelna i Zamkowa).
Ponieważ czujemy jeszcze spory niedosyt, wiemy, że na pewno wrócimy tu jeszcze nie raz – tylko następnym razem już na rowerach!
1 comment
Suwalszczyzna to prawdziwe piękno Polski!