Przyjemnie czyta się książki o szczęściu i radosnych ludziach. Ludziach, którzy żyją w zdrowiu, cieszą się długim i przyjemnym życiem. I chociaż dla niektórych długie i szczęśliwe życie to abstrakcja i jakiś kosmos, to jednak książki, które pojawią się we wpisie nie są z działu: fantastyka. Nie. Są to reportaże oraz książki popularnonaukowe. Do poczytania na temat szczęścia zachęcił mnie światowy raport szczęścia, w którym przepytano mieszkańców 150 państw o ich zadowolenie z życia. Dodano do tego kilka wskaźników ekonomicznych (między innymi: opieka socjalna, wysokość PKB per capita, średnia długość życia, wolność podejmowania decyzji i wolność słowa, poziom korupcji) i wynik wyszedł zaskakujący! Na pierwszym miejscu najszczęśliwszych narodów znalazła się Dania (stąd recenzja książki Hygge. Klucz do szczęścia). Na podium znalazły się także Szwajcaria oraz Islandia. Polska znalazła się dopiero na 57 miejscu, pomiędzy Rosją a Koreą Południową. Dla zainteresowanych odsyłam do całego rankingu – klik
W dzisiejszym wpisie przeczytacie o książkach, które mówią sporo o szczęśliwym, długim i dobrym życiu. Po ich przeczytaniu stwierdzam, że wcale nie jest to tak trudne i nie osiągalne. Wystarczy przeprowadzić kilka zmian i małych rewolucji życiowych. A podróże są jedną z nich!1. IKIGAI. Japoński sekret długiego i szczęśliwego życia. Autor Francesc Miralles Contijoch, Hector Garcia Piugcerver
Chociaż Japonia znalazła się dopiero na 53 miejscu w raporcie o najszczęśliwszych państwach świata, to właśnie tutaj mieszka najwięcej stulatków. Szczególnym miejscem wydaje się być Okinawa, gdzie na każde sto tysięcy mieszkańców przypada ponad dwudziestu czterech stulatków. Przypadek? Nie sądzę.
W książce o tajemniczym tytule IKIGAI. Japoński sekret długiego i szczęśliwego życia autorzy próbują wyjaśnić fenomen tej długowieczności. Okazuje się, że niezmiernie ważnym jest sen! Jak i lekki, nieforsowny wysiłek, zdrowa dieta, pozytywne podejście do życia, dobre relacja z ludźmi, niezamartwianie się…Nie brzmi zbyt skomplikowanie prawda? Te wszystkie elementy dobrego życia składają się na Ikigai – wyrażenie, jakie autorzy książki przetłumaczyli na “szczęście płynące z bycia stale zajętym”. Czy wiedzieliście, że przeciętny Japończyk nie przechodzi na emeryturę? A jak już nie pracuje, to potrafi być bardziej zajęty niż niejedna osoba na etacie? Japończycy nie pierwszej już młodości, są pełni pasji i ciekawości, żyją każdym dniem, pełną piersią. Takiego wigoru mógłby pozazdrościć niejeden nastolatek! Niestety jest to styl i filozofia życia raczej mało popularna w Europie – ale może pod wpływem tej książki tendencja się zmieni? Więcej o książce przeczytacie w wywiadzie z autorami.
2. Hygge. Klucz do szczęścia. Autor Wiking Meik
Według wielu rankingów, badających poziom szczęścia na świecie to właśnie Duńczycy plasują się na pierwszym miejscu. I kto by pomyślał? Raczej obstawiałam jakiś południowy kraj, gdzie słońca jest pod dostatkiem a ludzie żyją powoli i leniwie. Ale nie – to właśnie Dania jest tym krajem szczęśliwości. Fenomen ten wyjaśnia autor książki Wiking Meik, który to jest także dyrektorem Instytutu Szczęścia w Kopenhadze. Jaki jest ten sekret? Nie jest to nic skomplikowanego i stać na to praktycznie każdego! Po pierwsze czas spędzany z rodziną. Po drugie cieszenie się z małych rzeczy i zauważanie ich! Po trzecie życie tu i teraz, życie w wolniejszym tempie. To i wiele więcej kryje się pod słowem hygge, które dosyć ciężko jest przetłumaczyć jednym słowem na język polski. Ale by poczuć czym jest hygge usiądź w deszczowy dzień w wygodnym fotelu, przykryj się kocem, wypij gorącą czekoladę czytając dobrą książkę…Czujesz się przyjemnie? Błogo? BINGO! To właśnie jest hygge.
3. Geografia szczęścia. Autor Eric Weiner
Autor (ten sam, który napisał książkę „Poznam sympatycznego boga” klik) tym razem podjął się jeszcze trudniejszego tematu (niż tropienie sympatycznego boga), a mianowicie badał on poziom szczęścia w różnych krajach. Z jakim skutkiem, oceńcie sami :). Książka zaintrygowała mnie bardzo, a pytanie „jak zmierzyć poziom szczęścia?” nie dawało mi spokoju. Okazuje się, że w różnych zakątkach naszego globu poziom ten mierzony jest na przeróżne sposoby. Np. w Belgii stosuje się podejście naukowe, wręcz matematyczne, podczas gdy w Bhutanie poziom ten mierzy się Szczęściem Krajowym Brutto. Autor zwiedza także te kraje, w których próżno szukać wysokiego odsetka szczęśliwych ludzi, co skłania do refleksji nad własnym poziomem szczęścia. Jeżeli narzekacie na pogodę za oknem, to pomyślcie, że jednym z najszczęśliwszych krajów świata jest Islandia, gdzie ludzie są bardzo radosni, chodź przez cztery miesiące nie widzą słońca :). A Wy – w skali od 1 do 10 – jak byście ocenili własne szczęście?
Mieszkaliśmy przez miesiąc w Toskanii. Brzmi jak sen? A żyliśmy jak w bajce! Serio, nie…
Jeszcze będąc w Polsce i planując naszą trasę podróży po Omanie, wiedziałam, że pustynia to…
Ten wpis miał powstać już dawno - bo w czasie twardego lockdownu… Przyszła pandemia gdy…
Jabal Shams nazywany jest Wielkim Kanionem Bliskiego Wschodu. A ponieważ Wielkiego Kanionu nie widzieliśmy to…
Po przepięknym dniu spędzonym w Nizwie czas ruszać dalej w kierunku Kanionu Jabal Shams. Ale…
W lutym 2020 jeszcze nie widzieliśmy, że ten wyjazd będzie naszym ostatnim wyjazdem zagranicznym na…
View Comments
Instytut Szczęścia? :) To nie ma się co dziwić, że na pierwszym miejscu są Duńczycy. Traktują temat bardzo poważnie. I jak się powinno :)
Zgadza się. Przynajmniej mają co mierzyć :) I nikt tam nie nazwał tego głupotą. Przecież szczęście jest jedną z ważniejszych rzeczy w życiu, więc dlaczego by tego tematu nie zbadać - prawda?
Z kolei najszczęśliwsze miejsce w Polsce to Gdynia - według jej mieszkańców :)