Dotarliśmy do Nowej Zelandii – do celu naszego wyjazdu i punktu zwrotnego w podróży. Do tej pory nie zastanawialiśmy się jak to będzie później, jak to będzie dalej, gdy już tu dotrzemy. Temat powrotu do domu był trochę tematu tabu… No ale jesteśmy, dotarliśmy do Nowej Zelandii, jakby ktoś spojrzał na mapę to dotarliśmy prawie na koniec świata 🙂 Dalej się nie da…no chyba, że do Ameryki Południowej…
Teraz pozostaje tylko podróż w drugą stronę, w stronę domu. No i nadszedł ten moment, w którym musieliśmy podjąć decyzję – co dalej!? Rok temu zakładaliśmy plan podróży, bazując na naszych dotychczasowych doświadczeniach, co prawda licznych, ale krótkich. Bo czym jest dwutygodniowy urlop, gdzie z braku czasu leci się na łeb, na szyję, aby tylko zobaczyć jak najwięcej? Po pierwszym miesiącu naszej podróży okazało się, że w taki sposób nie da się podróżować! Nasze plany legły w gruzach bardzo szybko, jakiś wstępny grafik podróży i inne założenia poszły w kąt. I bardzo dobrze!! Odkryliśmy zupełnie inny sposób podróżowania, bez pośpiechu, ze skupieniem, z uwagą na ludzi, na miejsca. W końcu mamy czas by obserwować, rozmawiać z ludźmi, poznawać wszystkimi zmysłami. Pukamy się teraz w czoła patrząc na plany, jakie założyliśmy przed wyjazdem!
W rok chcieliśmy przejechać od Gruzji, przez Indie, Azję do Nowej Zelandii i z powrotem przez Chiny, Mongolię,Rosję, Kazachstan i tak aż do Gruzji. Nie wiem w jakim tempie musielibyśmy podróżować aby tego dokonać. Po ponad dziesięciu miesiącach podróży znaleźliśmy się na półmetku i chyba potrzebowalibyśmy drugiego roku by przebyć cala zaplanowana trasę.
No więc co zrobić? Decyzja nie przyszła łatwo – po kilku nieprzespanych nocach, podliczeniu budżetu (w sumie nie było za dużo co liczyć!) i paru ostrych wymianach zdań padła decyzja – WRACAMY! Bilety powrotne kupione, jednak kiedy, jak i gdzie wrócimy – pozostawimy póki co w tajemnicy :).
Mieszkaliśmy przez miesiąc w Toskanii. Brzmi jak sen? A żyliśmy jak w bajce! Serio, nie…
Jeszcze będąc w Polsce i planując naszą trasę podróży po Omanie, wiedziałam, że pustynia to…
Ten wpis miał powstać już dawno - bo w czasie twardego lockdownu… Przyszła pandemia gdy…
Jabal Shams nazywany jest Wielkim Kanionem Bliskiego Wschodu. A ponieważ Wielkiego Kanionu nie widzieliśmy to…
Po przepięknym dniu spędzonym w Nizwie czas ruszać dalej w kierunku Kanionu Jabal Shams. Ale…
W lutym 2020 jeszcze nie widzieliśmy, że ten wyjazd będzie naszym ostatnim wyjazdem zagranicznym na…
View Comments
Gratuluję Wam wspaniałej podróży i ciekaw jestem, co będzie dalej! Miło było Was, w tej Waszej ogromnej przeprawie przez świat, spotkać na chwilę w tej malezyjskiej dżungli. Pozdrawiam!
dosyć tułaczki ! nie mogę się doczekać Waszego powrotu
Jestem trochę zawiedziona waszą decyzją :( Jeśli przypadkiem będziecie w okolicach Frankfurtu, to daj znać, może będzie to ostatniu punkt do zwiedzania na waszwej trasie ;D
Możemy podać nasz numer konta to będziemy podróżować dalej ;)
Obstawiałem, że zostaniecie w Australii lub Nowej Zelandii. To jakby naturalne:-).
Wbrew pozorom nie jest to taki raj na ziemi i zostać tu na stałe wcale nie należy do prostych rzeczy. Nam świetnie żyje się w Polsce i póki co nie zamierzamy się nigdzie przeprowadzać na stałe :)
Coś mi się wydaje, że po powrocie będzie Was ciągle gdzieś nosić.. :)
Nam też się tak wydaje :). Lista miejsc jakie chcielibyśmy zobaczyć i rzeczy jakie chcielibyśmy przeżyć zamiast się skurczyć to rozrosła się do ogromnych rozmiarów!!
Eh... znamy to z autopsji :) Gdyby nie studia, bardzo chciałabym zostać w podóży co najmniej kolejny rok. Zabawne, jak życie weryfikuje nasze plany, nie zobaczyliśmy połowy tego, co chcielśmy. Rok wydaje się być długim czasem z perspektywy fotela za biurkiem, w podróży - to jest nic! Pozdrawiamy, obecnie z Pekinu :)
No tak to już jest niestety...Ale życie jeszcze długie jest :) Podróżować można całeeee życie! Bawcie się dobrze i róbcie dużo zdjęć, szczególnie w Mongolii!
Bardzo Was lubię, czytam czasami na głos Ance w tle. :) Życzę szczesliwego powrotu. I dopinguję też w powrocie do Polskiego życia. Być może ten fakt też doda mi wiecej odwagi
Dzięki Marcin :). Powrót do Polskiego życia nie powinien być taki trudny bo wstępnie plan na życie podczas podróży nam się wyklarował (jeden z tysiąca pozytywnych skutków wyjazdu). Priorytety trochę się pozmieniały ale powinno być ok :).
a ja myślę ,że czas już wam się rozmnożyć:)>>>> Gratuluję całej pięknej wyprawy! będzie książka?prelekcja?
Hehe.. mamy sporo planów po powrocie a to jeden z nich :). O książce nie myślimy, ale kto wie...może na stare lata nas weźmie na wspomnienia. Jakieś spotkanie pewnie będzie bo już wszyscy o nie pytają, więc chyba ktoś chce posłuchać :)