Łącznie w Australii spędziliśmy 72 dni i przejechaliśmy około 7000 kilometrów – to mniej więcej tyle, ile z Gdańska do Bombaju :). O Australii nie da się napisać całościowo – każdy region był dla nas zupełnie inny i całkowicie różniący się od siebie. Zmieniały się nie tylko krajobrazy, ale także i język. Bo chociaż wszędzie mówi się po angielsku to nie zawsze da się całkowicie zrozumieć ten słynny australijski akcent. No i to zamiłowanie do skracania nazw, wszystkiego co się da, co niektórzy nawet moje imię skracali do jednej litery – „A”! Korzystając z wolontariatów mogliśmy poobserwować życie w krainie Oz od kuchni (hehe dosłownie) dzieląc się radościami i zmartwieniami z naszymi gospodarzami, co dało nam niebywałą okazję by zżyć się z niektórymi Aussie ( jak pieszczotliwie sami o sobie mówią) bardzo mocno! No ale przejdźmy do konkretów. Bo skoro to czytasz, to oznacza to, że gdzieś po głowie chodzi Ci myśl by przyjechać do tego kraju, wyspy, kontynentu – czyż nie?
Na początek może zabrzmi to trochę pesymistycznie ale Australia nigdy nie będzie tania! Przed wyjazdem mieliśmy pewne obawy jak to będzie z budżetem w tej drogiej Australii – jednak jak się szybko okazało podczas podróży wydawaliśmy tyle co w Azji a nawet mniej! Sami byliśmy tym faktem zaskoczeni! Jak to zrobiliśmy? Pierwszy był reasearch w internecie – kilka godzin spędzonych przed komputerem w poszukiwaniu porad, informacji i wszystko było jasne. Wypróbowaliśmy chyba większość możliwości taniego podróżowania po Australii. Oto kilka naszych sprawdzonych wskazówek jak podróżować i nie zbankrutować w krainie Down Under.
Pociągi i autobusy – są cholernie drogie! Dla przykładu odcinek z Cairns do Brisbane (1700 km) to koszt $200/osobę (prawie 600 zł). Jedynie gdzie opłacało nam się poruszać pociągami to okolice Sydney. Z miejscowości Newcastle do Blue Mountains (270 km) można przejechać na jednym bilecie za $8.40. W innym wypadu raczej nie polecałabym tego środka transportu. Dlatego poniżej polecamy każdy inny środek lokomocji, który prawdopodobnie wyjdzie Was o wiele taniej.
Gumtree.com.au – serwis internetowy, który stał się naszym numerem jeden! W zakładce „Community” znajdziecie oferty osób, które proponują podwiezienie w różne miejsca, w zamian za zrzucenie się na paliwo. Jest to rewelacyjna opcja dla ludzi bez samochodu. Można spotkać się z ofertami przejazdów bezpośrednich z miejsca A do miejsca B, ale także z ofertami osób które chcą coś pozwiedzać po drodze. My w ten sposób zjechaliśmy z Darwin, przez Park Narodowy Kakadu, aż do miejscowości Cairns. Później na niektórych odcinkach także korzystaliśmy z tego serwisu i nie zdarzyło nam się, abyśmy nie znaleźli podwózki. Na gumtree można też kupić/sprzedać cokolwiek tylko chcecie! Serwis jest też dobrym źródłem ogłoszeń o pracę.
==
Autostop – łapaliśmy kilkakrotnie, co prawda na niewielkich dystansach (50-150 km) ale nigdy na poboczu nie czekaliśmy dłużej niż 5 minut.
Samochodem = Relocation deals – pisaliśmy o tym sposobie przemieszczenia się tutaj – klik.
Przykładowe ceny benzyny (stan na maj-lipiec 2014): Ceny benzyny zależne są od miejsca tankowania. Najdroższa benzyna była na Outbacku. Litr benzyny w miejscowości Matarnka kosztował nas $1.85, w samym sercu Outbacku ceny sięgały $2.10 podczas gdy w miastach na wschodnim wybrzeżu płaciliśmy średnio $1.50. Jedna uwaga, gdy planujecie trasę to koniecznie bierzcie pod uwagę, że nie najlepiej jeździ się nocą. Spora ilość szalonych kangurów oraz innej zwierzyny może stać się na drodze naprawdę groźna. Nam zdarzyło się jeździć po ciemku, ale nie była to z pewnością bezpieczna jazda!
==
Samolot – Australia to kraj ogromny, dlatego świetnie rozwinięta jest tu sieć lotnisk. Po kraju chyba najtaniej lata Jetstar (polecamy zapisać się na newsletter). Trafiając na promocje można np. z Sydney do Brisbane dolecieć za $50. Z Azji do Australii najtaniej dolecieć liniami AirAsia, my dla przykładu korzystając z promocji dolecieliśmy z Bali do Darwin za $30! Inną tanią linią jest Tigerair. Jeżeli zamierzacie wyskoczyć do Nowej Zelandii polecamy zapisać się na newsletter takich linii jak Jetstar, Air New Zealand, Quantas, Virgin Australia ale także Air China, którą sami mieliśmy okazję na tej trasie lecieć.
Rowerem – widzieliśmy paru śmiałków na Outbacku, którzy w upale i pyle często pod wiatr twardo jechali przez busz. Szczerze, to trochę im zazdrościliśmy takiej przygody! Jak marzy Wam się Australia rowerem odsyłamy do bloga www.nagniatamy.com
Kupno samochodu – raczej odradzamy. Sami zastanawialiśmy się nad kupnem czegoś niedrogiego, ale po odkryciu serwisu gumtree pomysł ten szybko wyleciał nam z głowy! Po pierwsze trzeba wyłożyć sporo kasy, a jak się później dowiedzieliśmy wcale nie jest tak łatwo później sprzedać ten samochód. Oczywiście co ludzie to opinie, jednak my nie polecamy…
Hostele – Jako, że korzystaliśmy głównie z namiotu i wolontariatów w hostelu spaliśmy raz :). I dobrze, bo do tanich nie należą. Średnio za osobę w pokoju wieloosobowym trzeba zapłacić od $20-$30. Hostel, w którym spaliśmy nie zachwycił nas niczym szczególnym, musimy powiedzieć, że te w Azji wypadały dużo lepiej i w cenie miały wliczone śniadania! Aha! Warto wiedzieć – zazwyczaj w tego typu noclegach internet jest niestety limitowany, lub dodatkowo płatny.
Helpx/Wwoofing – o tej formie podróżowania pisaliśmy już wcześniej (przejdź do wpisu – klik). Jak dla nas numer jeden jeżeli chodzi o zwiedzanie Australii – nie dość, że zaoszczędzisz pieniądze, nauczysz się wielu przydatnych rzeczy, to jeszcze poznasz świetnych ludzi!
==
Couchsurfing – co to jest couchsurfing pewnie większość z Was wie (jak nie to zapraszam tutaj – klik). W Australii tylko kilka razy korzystaliśmy z gościnności couchsurferów, jednak nie było to takie łatwe, a szczególnie w większych miastach. No ale jak zawsze jakoś nam się udawało zostać u kogoś na noc :).
House sitting – czyli nic innego, jak opieka nad domem/mieszkaniem lub zwierzętami. Zazwyczaj polega na sprzątaniu domu, pielęgnacji ogrodu czy opiece nad zwierzakami pod nieobecność właścicieli. Idealne rozwiązanie dla poszukujących zaczepienia się w jednym miejscu na dłużej. Często można zobaczyć oferty opieki nad domem na 2-4 miesiące. Nam tak dobrze szło z wolontariatami, że nie kombinowaliśmy z house sittingiem, ale jeżeli jesteście zainteresowani odsyłam do strony, gdzie można znaleźć oferty – klik.
Namiot – przydał nam się szczególnie podczas naszej przygody na Outbacku. W Australii campingowanie to sport narodowy więc pól namiotowych jest całkiem sporo. Istnieje fajna książka, którą można kupić na stacjach benzynowych, w której zaznaczone zostały wszystkie darmowe i płatne campingi w całej Australii. Niestety nie mamy jej w posiadaniu, ale mamy kilka zdjęć z trasy Darwin – Cairns – Sydney, więc jak ktoś potrzebuje to podeślę. Bezpłatne pola namiotowe zazwyczaj wyposażone są tylko w toalety. Czasami można spotkać się z takimi gdzie jest woda pitna a nawet prysznice z ciepłą wodą czy miejscem na grilla. Na tych polach zazwyczaj jest najtłoczniej. Ceny płatnych campingów wahają się w zależności od standardów (czy jest wi-fi, basen itp.). Za nocleg na najtańszych płatnych campingach płaciliśmy $10 za osobę. Na tych bardziej wypasionych zdarzyło nam się zapłacić nawet $25/ osobę – był to nasz pierwszy i ostatni raz!
Zakupy najlepiej jest robić w sklepach sieci Aldi, Woolworths, Coles. Przykładowe ceny produktów ($1 = 2,80 zł): Masło orzechowe (500 gram) $2 – $3, Makaron (500 gram) $1, Zgrzewka wody mineralnej (6 butelek 1,5 litrowych) $5, Wino najtańsze już od $5, Jajka (12 sztuk) $5- $6, Chleb tostowy duży $2 – $3, Baterie AAA (4 sztuki) $5, Snickers (w promocji) 85 centów, Fasolka w puszce $1, Ogórek (1 kg) $2.50, Cebula (1 kg) $3, Mleko (3 litry) $3, Cukier (1 kg) $1.50
Najtańsze są produkty pakowane w duże pudełka, kosmetyki są stosunkowo niedrogie (pasta do zębów $2, mydło $1, szampon do włosów (250 ml) $2). Najwięcej promocji trafia się na słodycze i produkty przetworzone, rzadko kiedy na owoce czy warzywa. Jedynie te, którym kończy się data ważności można kupić w promocji (data ważności na jabłka?!). Lody w wafelku z McDonald kosztują tu tylko 30 centów! Nie wiem czy wiecie ale Australijczycy są w czołówce najbardziej otyłych ludzi!
==
Jeżeli chodzi o zakupy innych produktów niż spożywcze to polecamy sklepy Kmart, Target i Big W. Znajdziecie tu wszystko, od sprzętu campingowego (kupicie tu tanie namioty, może nie najlepszej jakości ale zawsze namiot), po sprzęt RTV i AGD i ubrania. Jeżeli poszukujcie sprzętu outdoorowego to polecamy sklepy internetowe, w których często organizowane są wyprzedaże, promocji szukajcie zwłaszcza w sklepach sieci Kathmandu.
W Australii wstęp do większości parków narodowych czy rezerwatów przyrody jest bezpłatny. Wyjątkiem są miejsca szczególnie chronione (wstęp do Parku Kakadu to koszt $20) czy po prostu mega turystyczne. Jeżeli planujecie snorkeling czy nurkowanie przy Wielkiej Rafie Koralowej przygotujcie się na spory wydatek. Można trochę zaoszczędzić szukając promocji w internecie czy na Gruponie. My polecamy stronę www.bookme.com.au, na której zniżki sięgają nawet 50%! Jeżeli chodzi o muzea czy galerie to spora ich ilość jest także darmowa. Muzea są tu naprawdę dobrze przygotowane i ciekawie zrobione – zainteresują nawet osoby które za nimi nie przepadają :).
Z internetem w Australii nie jest łatwo. Po pierwsze prędkość nie zachwyca, a po drugie jest bardzo drogi i często limitowany. Najlepszym miejscem na skorzystanie z sieci są biblioteki, gdzie zazwyczaj dostęp jest darmowy lub McDonaldy. Czasami skorzystać z internetu można w centrum informacji turystycznej. W miastach lub na lotniskach dostępne są hot spoty, jednak nie spodziewajcie się za dużo. Na Outbacku zarówno internet jak i telefony są całkowicie zbędne.
==
Jeżeli chodzi o wybór sieci komórkowej to naszym zdaniem bardzo dobra i tania jest sieć Vodafone. Kartę sim wraz z $20 na koncie można kupić za dokładnie tą samą cenę. Kartę jak i doładowania można kupić w centrach handlowych. Do kupna karty sim był nam potrzebny paszport!
Jeżeli chodzi o wizę turystyczną, to można ją zdobyć za pośrednictwem internetu w 24 godziny. Więcej informacji tutaj – klik
Jedna i podstawowa zasada – by zaoszczędzić w Australii trzeba mieć po prostu sporo czasu! Dlatego planując podróż weźcie ten fakt pod uwagę. Śpiesząc się tracimy zazwyczaj więcej pieniędzy i to nie tylko w Australii…
Mieszkaliśmy przez miesiąc w Toskanii. Brzmi jak sen? A żyliśmy jak w bajce! Serio, nie…
Jeszcze będąc w Polsce i planując naszą trasę podróży po Omanie, wiedziałam, że pustynia to…
Ten wpis miał powstać już dawno - bo w czasie twardego lockdownu… Przyszła pandemia gdy…
Jabal Shams nazywany jest Wielkim Kanionem Bliskiego Wschodu. A ponieważ Wielkiego Kanionu nie widzieliśmy to…
Po przepięknym dniu spędzonym w Nizwie czas ruszać dalej w kierunku Kanionu Jabal Shams. Ale…
W lutym 2020 jeszcze nie widzieliśmy, że ten wyjazd będzie naszym ostatnim wyjazdem zagranicznym na…
View Comments
oj tak Australia mi się marzy
śledze was i śledze od poczatku waszej podróży ,powiem krótko ...rewelacja ... to są też moje marzenia i z niecierpliwością czekam na relacje z Nowej Zelandii i może z wyspy cooka ? :-)
Aniu ,dużo zdrowia, wrażeń i szczęśliwego powrotu
Dużo zdrowia i szczęśliwego powrotu życzą Rodzice.
Dziękuję!!! Niech rodzice się nie martwią wrócimy szczęśliwie :)
Świetny tekst, podpisujemy się obiema ręcoma :D Szkoda, że nie przeczytaliśmy czegoś takiego przed naszym pierwszym wyjazdem i uczyliśmy się na własnych błędach (i portfelu)...