ORIENTALNY ROK

Czym jest relocation deals i dlaczego warto o tym wiedzieć

Jak powszechnie wiadomo podróżowanie po Australii do tanich nie należy – jednak nie oznacza to, że z małym budżetem nie da się odwiedzić krainy Oz. Da się! O tym jak zorganizować sobie tanie (a nawet darmowe) spanie i jedzenie pisaliśmy we wcześniejszym artykule (kilk). Dziś podpowiemy Wam jak tanio przemieszczać się po kraju i nie jest to autostop :).

Luksus na kółkach

Przemieszczanie się po Australii stanowi niezłe wyzwanie przed podróżującym, który nie posiada samochodu. Transport publiczny taki jak autobusy oraz pociągi są niezwykle drogie ( około $100 za przejechanie 400 – 500km za jedną osobę!). Autostop oczywiście jest dobry i całkiem sprawnie funkcjonuje. Jednak dzięki krótkiemu researchowi w internecie znaleźliśmy (jak nam się wydawało) idealne rozwiązanie dla nas, na dłuugą trasę – Relocations deals!

Krajobraz w Australii zmienia się co chwila

Czym więc jest relocation delas?

Tłumacząc najprościej na przykładzie naszego Polskiego podwórka to wygląda to tak: Wypożyczalnia samochodów z Poznania wypożyczyła samochód Jankowi, który tym samochodem dojechał do Karkowa i go tam zostawił. Wypożyczalnia więc potrzebuje by ten samochód z powrotem trafił do Poznania więc wywiesza ogłoszenie na swojej stronie internetowej, że poszukuje chętnego, który ten samochód przetransportuje za darmo, albo za symboliczne 2 zł,  dorzucając do tego np. darmowy bak paliwa. I tak np. Pani Kasia z rodziną może pojechać w jedną stronę do Poznania za darmo, płacąc tylko za paliwo :). Tak mniej więcej to wygląda – niestety jeszcze nie w Polsce. W Australii jest to dosyć popularna forma przemieszczania się, zwłaszcza wśród backpackersów.

My w ten sposób przemierzyliśmy trasę z Cairns do Brisbane, pokonując prawie 2000 kilometrów. Skorzystaliśmy z opcji przemieszczania kamperwana firmy Jucy. Dzięki temu nie tylko mieliśmy transport ale także dach nad głową. Ponieważ kamper mieścił 4 osoby, poprzez serwis Gumtree dobraliśmy sobie dwie pasażerki z Argentyny, które zrzuciły się z nami na paliwo.

Nasz zielony domek 🙂

Plusy

+ Masz samochód do dyspozycji na trasie jaka Cię interesuje. Możesz zajechać gdzie chcesz, zatrzymać się gdzie chcesz.

+ Dzieląc koszty paliwa podróż potrafi stać się stosunkowo tanio (patrząc ile kosztuje transport publiczny – ekstremalnie tanio).

+ Wypożyczając kamperwana nie ma martwisz się o nocleg. Zatrzymujesz się jednym z darmowych postojów, których po drodze jest całkiem sporo.

Minusy

– Często na pokonanie sporych odległości ma się mało czasu na zwiedzanie po drodze. My dla przykładu mieliśmy 3 i pół dnia na pokonanie 1700 kilometrów. Niestety po drodze nie wiele udało nam się zobaczyć.

– Nie biorąc ubezpieczenia (w naszym przypadku kosztowało od $20 do $40 za dzień) sporo się ryzykuje, bo w przypadku jakiekolwiek stłuczki, pobitej szyby czy innego nieszczęśliwego zdarzenia pokrywasz wszystkie szkody z własnego portfela.

– W momencie odbioru samochodu na Twojej karcie blokowane są pieniądze. W naszym przypadku było to  $3000 (tak dużo, bo brak ubezpieczenia). Nam na szczęście udało się cało przewieźć kampera, więc pieniążki pozostały w portfelu :).

Plaża w Noosa

Naszym zdaniem:

Spróbowaliśmy raz – było miło, ale chyba więcej się na tę opcję nie zdecydujemy. Jak dla nas było zbyt mało czasu na zwiedzanie. Zdecydowanie mniej stresu mamy, gdy przemieszczamy się na stopa, albo z ogłoszenia przez Gumtree.

Poniżej strony internetowe (dla Australii i Nowej Zelandii) dla zainteresowanych:

http://www.jucy.co.nz/special-offers/car-campervan-relocations.aspx

https://www.transfercar.co.nz/

http://www.imoova.com/

 Przy okazji w przyspieszonym tempie udało nam się zobaczyć:

Harvey Bay, gdzie mieliśmy zobaczyć humbaki – jednak żaden nie pojawił się na horyzoncie. Miasteczko małe, z szeroką plażą, na której nikt się nie kąpał, pomimo tego, że nie grasują tu krokodyle i niebezpieczne ośmiornice. Powodem pustek jest panująca właśnie zima! (nieważne, że na temperatura na zewnątrz to średnio 23 stopnie, a woda ma temperaturę jak Bałtyk w środku lata).

My i nasze pasażerki. Argentyński temperament w środku Australijskiej zimy 🙂
Zupełnie pusta plaża w Hervey Bay

Noosa, kurort jakich mało. Wypasione jachty, piękne domy, na campingach tylko największe i najnowsze kampery. Plaża piękna, ze świetnymi warunkami do serfowania. Wokół Noosy znajduje się sporo tras spacerowych, rowerowych oraz punkt widokowy.

Punkt widokowy – Noosa
Trekking po lesie niedaleko miasta Noosa
Złap Trop

Cześć! Trafiłeś na blog Ani i Rafała - jeżeli interesujesz się podróżami, szukasz pomysłów na ciekawy wyjazd, a podczas podróży nie chcesz wydać wszystkich pieniędzy to trafiłeś pod dobry adres. Na blogu dzielimy się z Wami naszymi doświadczeniami z podróży nie tylko po Polsce i Europie ale także po Azji, Australii i Nowej Zelandii. Masz pytania? Chcesz wiedzieć jak to jest rzucić "wszystko" i wyjechać w podróż dookoła świata? Zajrzyj do zakładki "O Nas" i wahaj się napisać!

View Comments

Recent Posts

Pod słońcem i figą Toskanii

Mieszkaliśmy przez miesiąc w Toskanii. Brzmi jak sen? A żyliśmy jak w bajce! Serio, nie…

2 lata ago

Oman – Wahiba Sands – w sercu pustyni

Jeszcze będąc w Polsce i planując naszą trasę podróży po Omanie, wiedziałam, że pustynia to…

3 lata ago

Rodzinny wypad do Sopotu – nasze polecane miejsca

Ten wpis miał powstać już dawno - bo w czasie twardego lockdownu… Przyszła pandemia gdy…

3 lata ago

Oman – Jabal Shams – Wielki Kanion na Bliskim Wschodzie

Jabal Shams nazywany jest Wielkim Kanionem Bliskiego Wschodu. A ponieważ Wielkiego Kanionu nie widzieliśmy to…

4 lata ago

Oman – w drodzę do Jabal Shams zwiedzamy fort Bahla i Misfat al Abriyeen

Po przepięknym dniu spędzonym w Nizwie czas ruszać dalej w kierunku Kanionu Jabal Shams. Ale…

4 lata ago

Oman – magiczna Nizwa oraz zielony Jabal Akhdar

W lutym 2020 jeszcze nie widzieliśmy, że ten wyjazd będzie naszym ostatnim wyjazdem zagranicznym na…

4 lata ago