Lifestyle

Dziesięć ulicznych przysmaków, jakich musisz spróbować będąc w Maroko

Wiadomo, że jedzenie jest nieodłączną częścią podróży – dla nas częścią bardzo ważną :). A wynika to z naszego umiłowania do jedzenia (Ania) i gotowania (Rafał). Dlatego też widząc nieznane nam przysmaki, nie jesteśmy w stanie się oprzeć – jemy! Będąc w Maroko nie było problemu ze znalezieniem czegoś egzotycznego do zjedzenia, wręcz przeciwnie, jedzenie samo “pchało” się do rąk i ust :). Ah, można by pisać i pisać…ale postaramy się streścić nasze marokańskie doznania kulinarne.

Jedna ważna uwaga na początek – w Maroko (jak zresztą w większości krajów południowych) wybierając się na “obiad” wybierzcie porę wieczorową, wcześniej niż godzina 19-20 nie ma co szukać otwartej knajpki. Ale co robić jak burczy w brzuchu? To proste! Iść na targ i próbować lokalnych przysmaków 🙂 Oto nasze najlepsze typy, którymi zajadaliśmy się każdego dnia.

1. Tażin (Tadżin, Tagin, Tjine, Tajine) – tradycyjne marokańskie danie, jak i naczynie – jest wszędzie! Tadżin z ryżem, kaszą i kurczakiem, z warzywami, z rybą, do wyboru do koloru :). Przygotowywane i podawane jest w glinianym naczyniu ze stożkowatą pokrywą (stąd tez nazwa potrawy). Naczynia najlepiej kupić na marokańskich bazarach, w Polsce ich odpowiedniki są dużo droższe – jeżeli tylko macie miejsce w bagażu. Smak potrawy dopełniają mieszanki przypraw (kolendra, kumin, szafran), które dzięki charakterystycznemu kształtu naczynia przenikają w głąb potrawy czyniąc ją soczystą i po prostu pyszną! Tażin jedliśmy i w Fezie i w górach Atlasu na 3500 m n. p. m. więc bez obaw, będąc w Maroko bez wątpienia będzie to Wasze pierwsze danie jakiego spróbujec

fligo.pl

2. Harira – rozgrzewająca zupa z cieciorki (na bazie baraniny). Podobnie jak tażin, króluje w spisie praktycznie każdego menu. Najbardziej popularna podczas trwania Ramadanu. W skład zupy oprócz cieciorki wchodzi: soczewica, groch, ziemniaki lub kuskus (ewentualnie kasza bądź ryż), cebula, czasami marchew. W smaku można wyczuć imbir, natkę oraz kolendrę, skropiona cytryną jest idealna na zaspokojenie pierwszego głodu :).

bbcgoodfood.com

3. Chleb –  podawany jest praktycznie do każdego posiłku. I nic w tym dziwnego, bo jest przepyszny! Poniżej filmik jak wypieka się tradycyjny chleb:

4. Ślimaki – a raczej coś na styl rosołu ze ślimakami. Spróbowaliśmy tego z Marrakechu na placu Jemaa el-Fna. Wypatrujcie wielkich wozów z kopczykami usypanymi ze ślimaków. Amatorów tego typu dania za dużo nie widzieliśmy –  oprócz nas przy wozie siedzieli tylko Francuzi :).

Stragan z ślimakami

5. Owoce morza – świeże, pyszne i niedrogie. Zwłaszcza te jedzone nas Oceanem. Fajną opcją jest możliwość kupienia ryb czy owoców morza w porcie czy na targu i zaniesienie ich do miejsca, w którym szybko i sprawnie na grillu przygotują to, co przyniesiesz. Niestety nie pamiętamy jak takie miejsca się nazywają. Ale wystarczy popytać miejscowych, pokazać im co macie w siatce i z uśmiechem powiedzieć “grill”, powinno zadziałać. Dużym plusem tego sposobu jest o wiele niższa cena, niż zamówienie go w restauracji.

6. Słodkości – od komercyjnych naleśników z nutella (pycha!) po przeróżne ciasta i ciasteczka ociekające miodem oraz lukrem. Marokańczycy uwielbiają słodycze! Uważajcie jednak, często pod przykrywką ciastek sprzedaje się haszysz bądź marihuane (tzw. happy cakes). Dobry humor (podobno) gwarantowany :). Polecamy obłędnie słodkie ciasteczka chebakia:

Tak słodkie, że aż zęby bolą 🙁

7. Miętowa herbata – jak mówią Marokańczycy – marokańska whiskey :). Podobnie jak chleb jest obecna wszędzie. Częstują nią w hostelu, na targu czy po prostu chcąc nawiązać kontakt. Pije się ją z charakterystycznych małych szklaneczek. Potrafi być przeraźliwie słodka, ale nic lepiej nie zastąpi “zimnego piwka” w kraju muzułmańskim niż właśnie miętowa herbata.

8. Kuskus – Włosi mają makaron, My ziemniaki – a Marokańczycy kuskus :). Dodawany praktycznie wszędzie, zwłaszcza do dań z baraniny oraz różnych sosów i gulaszy. Jest pyszny – sypki i delikatny, a poza tym zdrowy!

9. Mięso baranie – w postaci kotlecików bądź szaszłyków. Wystawiane na straganach przybierają przeróżne postacie –  co tylko chcesz! Ciekawostką dla podróżujących w okolicy listopada może być fakt, iż właśnie wtedy (70 dni po zakończeniu ramadanu) odbywa się jedno z ważniejszych świąt muzułmańskich – Aid El Kabir czyli  święto barana. Zgodnie z tradycją każda rodzinna powinna  w ofierze złożyć barana, który trafia później, w odpowiedniej części, na stół jako posiłek jak i dla biednych i potrzebujących. Intencja piękna, jednak widok musi być makabryczny :/.

Na bazarze zjesz co tylko chcesz!

10. Sok pomarańczowy – nic tak nie gasi pragnienia jak świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy! Stoiska z sokiem spotykaliśmy w różnych miejscach – w górach na przełęczy, czy na zupełnie pustej plaży o zachodzie słońca :). Niestety są też minusy – później już żaden sok (zwłaszcza ten z kartonów) nie smakuje tak dobrze, w sumie to w ogóle nie smakuje :/.

A jakie są Wasze doznania kulinarno-podróżnicze? Co  Was mega zachwyciło w Maroko?

Złap Trop

Cześć! Trafiłeś na blog Ani i Rafała - jeżeli interesujesz się podróżami, szukasz pomysłów na ciekawy wyjazd, a podczas podróży nie chcesz wydać wszystkich pieniędzy to trafiłeś pod dobry adres. Na blogu dzielimy się z Wami naszymi doświadczeniami z podróży nie tylko po Polsce i Europie ale także po Azji, Australii i Nowej Zelandii. Masz pytania? Chcesz wiedzieć jak to jest rzucić "wszystko" i wyjechać w podróż dookoła świata? Zajrzyj do zakładki "O Nas" i wahaj się napisać!

View Comments

  • Nie byłam jeszcze w Maroko ale zainspirowaliście mnie do ugotowania Harira :) Wygląda na moje smaki, jestem bardzo ciekawa co z tego wyjdzie. Przy okazji gratuluje fajnego bloga i pasji zwiedzania, jesteście super inspiracją dla mnie, mimo, że bloga prowadzę bardziej kulinarnego : )) Trzymam też kciuki za podróż (prawie) dookoła świata : ))

    • mmm, no my po przejrzeniu kilku Twoich przepisów też widzimy parę kuchennych inspiracji :). Gotowanie jest u nas zaraz za podróżami, więc napewno nie raz zajrzymy co tam ciekawego proponujesz :)

  • Haha dzięki wielkie ;) Próbowałam zrobić uproszczoną Harire ze względu na brak cieciorki ale ale widzę w niej super potencjał i na bank zrobię coś bliższego oryginału :)

  • Co do soku to w trzeba wyciskaczom patrzeć na ręce, bo dolewają wody (czego byłem wielokrotnie świadkiem). Ja zawsze wybierałem budkę na końcu do której łatwo można było zerkać.

  • Nie wiem czy bym się zdecydowała na ślimaki! Jak wrażenia? Warunki tej marokańskiej piekarni średnio zachwycają, ale może w tym sęk ;)

Recent Posts

Pod słońcem i figą Toskanii

Mieszkaliśmy przez miesiąc w Toskanii. Brzmi jak sen? A żyliśmy jak w bajce! Serio, nie…

2 lata ago

Oman – Wahiba Sands – w sercu pustyni

Jeszcze będąc w Polsce i planując naszą trasę podróży po Omanie, wiedziałam, że pustynia to…

3 lata ago

Rodzinny wypad do Sopotu – nasze polecane miejsca

Ten wpis miał powstać już dawno - bo w czasie twardego lockdownu… Przyszła pandemia gdy…

3 lata ago

Oman – Jabal Shams – Wielki Kanion na Bliskim Wschodzie

Jabal Shams nazywany jest Wielkim Kanionem Bliskiego Wschodu. A ponieważ Wielkiego Kanionu nie widzieliśmy to…

4 lata ago

Oman – w drodzę do Jabal Shams zwiedzamy fort Bahla i Misfat al Abriyeen

Po przepięknym dniu spędzonym w Nizwie czas ruszać dalej w kierunku Kanionu Jabal Shams. Ale…

4 lata ago

Oman – magiczna Nizwa oraz zielony Jabal Akhdar

W lutym 2020 jeszcze nie widzieliśmy, że ten wyjazd będzie naszym ostatnim wyjazdem zagranicznym na…

4 lata ago