Europa

Walencja – miasto, które nie śpi

3 słowa jakie nam kojarzą się z Walencją – i nie jest to piłka nożna.

1. taniec

2. nauka

3. woda

Dlaczego? Przeczytajcie. Zamieszczamy kilka ciekawych informacji jakie udało nam się zebrać podczas pobytu w tym mieście.

1. Dojazd do Walencji – Samolotem, zdecydowanie najszybciej i najwygodniej. Cenowo – różnie. Nie ma niestety bezpośrednich lotów do Walencji. Najlepiej znaleźć lot do Barcelony (El Prat) Wizzairem lub poszukać promocji na loty linią Ryanair z przesiadką np. w Oslo (na loty do Oslo można zaleźć sporo promocji), Bergamo czy chociażby Londynie. Można także dolecieć do Alicante (z Wrocławia, Katowic czy Krakowa) i stamtąd dojechać ok. 160 km do Walencji.

2. Transport na miejscu  Walencja jest świetnie skomunikowana. Po mieście można poruszać się także metrem. My podróżowaliśmy samochodem i co nas mile rozczarowało, to brak korków ulicznych. Jedynie może być problem z parkowaniem, dlatego też lepiej poruszać się pieszo lub na rowerze. Jak w każdym większym mieście można wypożyczyć rower miejski (klik).

3. Nocleg – wspominany już wcześniej przez nas serwis airbnb.com oferuje kilkadziesiąt ciekawych apartamentów do wynajęcia. Przy wybrzeżu miło rozbić się z namiotem. W mieście jak i w okolicach znajduje się kilka pól namiotowych (kilka z nich tutaj).

4. Jedzenie – Typowe śródziemnomorskie i hiszpańskie klimaty. Paella, owoce morza, wino i inne przysmaki :).

5. Zwiedzenie  Jako, że jest to trzecie co do wielkości miasto Hiszpanii jest też co pozwiedzać. Walencję warto odwiedzić podczas Wielkiego Tygodnia (Semana Santa), widowiskowe procesje oraz festiwal Las Fallas (święto ognia) bez wątpienia będą nie lada atrakcją. Jak to wygląda możecie zobaczyć poniżej:

Ponieważ jest to miasto uniwersyteckie, życie nocne jest tu dość bogate :). Szczególnie warto wybrać się do dzielnica Barrio del Carmen, gdzie koniecznie trzeba wybrać się do klubu z pokazami flamenco (tu – klik, znajdują się informacje o najciekawszych w mieście). Kolejną atrakcją miasta (oczywiście kto co lubi) są corridy. Walki byków nadal mają miejsce, mimo licznych demonstracji i strajków wobec tego rodzaju rozrywki. W Walencji takie “szoł” można obejrzeć za ok 50 euro (bilety do kupienia np. tutaj).

Dzień 1 –  Wycieczka po kontynentach, a wieczorem…..

Na pierwszy ogień idzie obowiązkowy punkt programu! La Ciudad de las Artes y las Ciencias czyli inaczej Miasto Sztuki i Nauki. Przez niejednych nazywana „dzielnicą przyszłości”. Na dzielnicę składają się:  gmach opery i spektakli teatralno-taneczno-muzycznych, oceanarium, delfinarium, kino wraz z planetarium, muzeum nauki oraz liczne restauracje. Futurystyczne miasteczko zostało zaprojektowane przez architektów z Walencji, S. Calatravę i F. Candelę, a usytuowano je w ogrodach utworzonych w dawnym korycie rzeki Turii.

Według nas największą atrakcją całego kompleksu jest oceanarium, największy w Europie park morski (110 tys. m2, 42 mln litrów słonej wody), z fauną mórz i oceanów wszystkich stref geograficznych. Stanowi chyba największe skupisko ryb (rekiny i inne walenie), ptaków i stworzeń z całej kuli ziemskiej jakie widziałam! Wrażenia są niesamowite, zwiedzanie zajęło na około 5 godzin, wszyscy czuliśmy się jak dzieci w parku rozrywki :). W cenie biletu można oglądać także pokazy sztuczek delfinów, co jednak najmniej mi się podobało, chociaż widząc szał otaczających mnie ludzi musiało to być dobre i zabawne widowisko. Ceny biletów nie są najniższe – około 30 euro za bilet bez zniżek (tu strona parku – klik).

Taki dzień pełen wrażeń należy właściwie zakończyć, a najlepiej winem i tańcami :). W tym celu można wyruszyć na plażę (Cabañal-Arenas, która obfituje w nocne kluby i muzykę do rana) lub do wspomnianej już dzielnicy el Carmen by poobserwować życie nocne jak i mieszkających tu na co dzień Hiszpanów. Gwar, muzyka, bar przy barze, tłumy ludzi – prawdziwy hiszpański chaos, lepiej z tym nie walczyć, tylko dać się ponieść :).

Dzień 2 – Kulturalnie

Po wieczornych szaleństwach, kolejny dzień potraktujemy delikatnie i jak na prawdziwych turystów przystało :). Udajemy się do serca miasta by na spokojnie (i za dnia) zobaczyć największe zabytki miasta. Do najciekawszych należą bez wątpienia:

–  Katedra (nazywana po katalońsku Seu), piękna i spektakularna, zbudowana w XIII wieku oraz  ośmioboczna gotycka dzwonnica Micalet (51 m wysokości). Warto wdrapać się na sam szczyt wieży, gdyż z góry widać całe miasto, wraz z portem.

– spacer po ogrodzie botanicznym Jardí Botánic

–  Llotja de la Seda czyli dawną giełdę jedwabiu, która znajduje się na liście UNESCO

– dla wielbicieli płytek azulehos warte zobaczenia jest ich muzeum – Museo Nacional de Cerámica

Inne atrakcje, których nie było dane nam zobaczyć, a które znajdują się w wielu przewodnikach i poradnikach:

– Muzeum Kiczu (Museo Fallero), w którym to od 1934 roku zbierane są przeróżne eksponaty jak figury woskowe (największa mierzy 50 metrów wysokości)

– Muzeum techniki księcia Felipe. Ogłoszony jednym z najnowocześniejszych budynków świata. Muzeum jest o tyle ciekawe, że znajdujące się tu eksponaty są w dużej mierze interaktywne, co bez wątpienia pozwala na łatwiejsze zrozumienie praw np. fizyki, chemii czy anatomii.

–  Almudin (ul. San Luis Beltran,1) – Budynek powstał na bazie muzułmańskiego meczetu z XIV wieku. Na początku XVII wieku został przebudowany i teraz stanowi on bazylikę. Organizowane są tu często wystawy sztuki współczesnej. Wejście jest bezpłatne w soboty i niedziele.

Podsumowując

Walencja okazała się miastem inne niż wszystkie. Nowoczesnym, z ciekawą architekturą, ale co w związku z tym idzie w parze – głośne i pełne ludzi. Warto tu zajechać planując wyjazd do Hiszpanii, jednak na specjalną wycieczkę lub też popularny ostatnio city-break bym się nie wybierała. No chyba, że w okresie Wielkanocnym :).

Złap Trop

Cześć! Trafiłeś na blog Ani i Rafała - jeżeli interesujesz się podróżami, szukasz pomysłów na ciekawy wyjazd, a podczas podróży nie chcesz wydać wszystkich pieniędzy to trafiłeś pod dobry adres. Na blogu dzielimy się z Wami naszymi doświadczeniami z podróży nie tylko po Polsce i Europie ale także po Azji, Australii i Nowej Zelandii. Masz pytania? Chcesz wiedzieć jak to jest rzucić "wszystko" i wyjechać w podróż dookoła świata? Zajrzyj do zakładki "O Nas" i wahaj się napisać!

Recent Posts

Pod słońcem i figą Toskanii

Mieszkaliśmy przez miesiąc w Toskanii. Brzmi jak sen? A żyliśmy jak w bajce! Serio, nie…

2 lata ago

Oman – Wahiba Sands – w sercu pustyni

Jeszcze będąc w Polsce i planując naszą trasę podróży po Omanie, wiedziałam, że pustynia to…

3 lata ago

Rodzinny wypad do Sopotu – nasze polecane miejsca

Ten wpis miał powstać już dawno - bo w czasie twardego lockdownu… Przyszła pandemia gdy…

3 lata ago

Oman – Jabal Shams – Wielki Kanion na Bliskim Wschodzie

Jabal Shams nazywany jest Wielkim Kanionem Bliskiego Wschodu. A ponieważ Wielkiego Kanionu nie widzieliśmy to…

4 lata ago

Oman – w drodzę do Jabal Shams zwiedzamy fort Bahla i Misfat al Abriyeen

Po przepięknym dniu spędzonym w Nizwie czas ruszać dalej w kierunku Kanionu Jabal Shams. Ale…

4 lata ago

Oman – magiczna Nizwa oraz zielony Jabal Akhdar

W lutym 2020 jeszcze nie widzieliśmy, że ten wyjazd będzie naszym ostatnim wyjazdem zagranicznym na…

4 lata ago