Wpis ten będzie trochę różnić się od poprzednich. Dlaczego? Dlatego, że dziś postanowiliśmy napisać nie o podróżach, lecz o napoju, który przez ostatnie 4 lata stał się nieodłącznym towarzyszem naszej codziennej egzystencji :). O jakim napoju mowa? O Yerba Mate. Temat artykułu wziął się prosto z życia, a postanowiliśmy napisać o Mate ponieważ:
- chcemy zachęcić wszystkich do spróbowania tego niesamowitego napoju
- zauważyliśmy, że sporo ludzi nie wie co to jest (masa pytań w kuchni pracowniczej typu “a co Ty pijesz???!!”)
- chcemy obalić mity!
No dobrze, ale co to jest ta Yerba Mate (w dalszej części tekstu będziemy się posługiwać wyrażeniem Mate)?? Otóż jest to nic innego jak ostrokrzew paragwajski. Wciąż brzmi tajemniczo? Pod tą magiczną nazwą kryje się napar, z wyglądu przypominający trochę fusiastą herbatę. Jeżeli dalej jest Wam sobie ciężko wyobrazić o czym mowa, to dajemy ostatnią podpowiedź – jest to, to samo, co pije Wojciech Cejrowski :). Napar z suszonych liści wspomnianego ostrokrzewu zaczęły spożywać już plemiona Indian (podobno także żuto liście ostrokrzewu), którzy odkryli jej dobroczynne właściwości.
—————————————-
Zwiedzając rejony Ameryki Południowej (Argentyna, Paragwaj ale także Chile i Boliwia) można zauważyć jak bardzo głęboko zakorzenione w kulturze krajów południowoamerykańskich jest Mate. Praktycznie każdy nie rozstaje się ze swoim termosem i materkiem, a specjalnie dla pijących Mate stworzono automaty, w których można zaopatrzyć się w świeży napar. Podobno przeciętnie mieszkaniec ww. krajów potrafi wypić nawet do 4 litrów naparu dziennie! W miejscach tych picie Mate jest ważnym elementem nie tylko kulturowym, ale także towarzyskim (coś na styl papieroska w firmie – ale o niebo zdrowsze 🙂 ). Wspólne jej spożywanie skłania ludzi do nawiązywania kontaktów, co także i w Polsce zauważyliśmy! Nieraz, nie dwa, zadawano nam pytanie “A co Ty pijesz?!”, “A co to jest?!” i temat rzeka gwarantowany (ile osób można dzięki temu poznać :)). Jak widać funkcja towarzyska Mate sprawdza się także na naszym gruncie.
Jak smakuje Mate? To zależy kogo się zapytamy :). Osoby, które po raz pierwszy próbują Mate mówią, że jest ohydna i szybko się zniechęcają. Nie będziemy Was oszukiwać, smak Mate (przynajmniej na początku) jest cierpki i gorzki. Ania sama miała kilka podejść do jej regularnego picia. Na początek proponujemy zalewać małą ilość suszu (najlepiej też wybrać delikatną w smaku Mate lub smakową – pomelo lub pomarańczową). Mate można pić na dwa sposoby, liście można zalać zarówno lodowato zimną (yerba terere) jak i gorącą wodą (nigdy nie wrzącą).
PLUSY:
- doskonała alternatywa dla osób, które nie piją kawy
- działa dłużej niż kawa, nie powodując przy tym tzw. zjazdu
- nie powoduje skoków ciśnienia
- nie zawiera cukru (polecana przy licznych dietach)
- zawiera przeciwutleniacze i witaminy A,B1, B2, C, E
- nie wypłukuje magnezu z organizmu – przeciwnie, dostarcza go!
- nie istnieją potwierdzone badania sprawdzające szkodliwość mate na zdrowie człowieka
- nie można się od niej uzależnić!
- jest produktem ekologicznym, do jej produkcji nie używa się środków chemicznych ani nie dodaje żadnych ulepszaczy smaku (może dlatego smakuje, tak jak smakuje :)).
—————————————–
Materko (naczynie, z którego pije się Mate) może być wykonane z owocu tykwy, bawolego rogu czy też z ceramiki. Naczynka często są bogato zdobione oraz okuwane żelaznymi elementami – wybierając materko dla siebie na pewno nie będziesz narzekać na monotonię :).
Bombilla natomiast, to rurka, którą przecedzamy susz pijąc mate. Bombille również występują w różnych kształtach i konstrukcjach, warto natomiast na początek wybrać model tradycyjny, z sitkiem (zdjęcie z lewej strony). Aby zakup miał sens, materiał z którego bombilla jest wykonana musi być odporny na rdzę. Najtańsze, nadające się bombille zrobione są ze stali nierdzewnej i kosztują około 30 zł. Tańszych, zazwyczaj niklowanych, nie polecamy.
Sposób zaparzania:
1. Wsypujemy susz do mniej więcej 3/4 zawartości naczynia. (dla początkujących proponujemy proporcję 1/3). Na początek może być i kubek.
2. zakrywamy ręką szczelnie górę naczynia i energicznie potrząsamy nim w górę i w dół przez kilkanaście sekund. Powoduje to “ułożenie” się suszu pyłem do góry, a listkami i patyczkami do dołu. Tym sposobem, pijąc jest mniejsza szansa ze przytka nam się bombilla.
3. Zalewamy ciepłą wodą zawartość naczynia (nie mieszamy!!). Temperatura wody powinna mieć ok. 70-80 stopni. Można nawet zakupić specjalny termometr do parzenia Mate, a jeżeli go nie mamy, to warto wiedzieć, że litr wody, który po zagotowaniu czeka w czajniku przez 15 minut ma 75 stopni 🙂
4. Wkładamy bombille do naczynia. Trzeba tylko wtedy uważać by nie wymieszać suszu, a najlepiej jest w takiej sytuacji zatkać ustnik bombilli palcem i wtedy mamy gwarancję, że żaden pyłek się do niej nie dostanie :).
Wszystko może brzmieć trochę skomplikowanie, ale gwarantujemy, że po kilku razach dojdziecie do wprawy 🙂
Pierwsze zalanie może okazać się gorzkie i cierpkie w smaku. Co zrobić? Ano można je wylać, jak to tradycyjnie się robi (pierwsze zalanie dla Matki Ziemi/Św. Tomasza – co kraj to obyczaj). Każde kolejne zalanie suszu będzie odrobinę łagodniejsze. Jedną porcję można zalewać do 6-7 razy, wszystko zależy od waszych preferencji – my zalewamy zazwyczaj do 4 razy.
___________________________________________________________________________________________________________________
Rosamonte Elaborada* | CBS’e Guarana | Cruz de Malta Despelada*** | CBS’e Pomelo
| Pajarito Hierbas Naturales | ||
Cena za 0,5 kg * | 19 – 20 zł | 18 – 19 zł | 25 -26 zł | 18 – 19 zł | 15 – 16 zł | |
Kraj pochodzenia | Argentyna | Argentyna | Argentyna | Argentyna | Paragwaj | |
Dostępność w sklepach (rzadko 1-5 często) | 5 | 4 | 4 | 5 | 4/5 | |
Smak | Klasyczny | Guarana, mięta i inne zioła | W miarę delikatny, lekka goryczka | Łagodny smak grejpfruta | Zioła, zwłaszcza czuć miętę pieprzową, rześki | |
Moc (słaba 1-5 mocna) | 4 | 5 | 5 | 3 | 4/3 | |
Komu polecamy: | Przy przejściu ze smakowej Mate na klasyczną | Każdemu, kto potrzebuje dużej dawki energii | Bardzo mocna, pobudzi każdego do działania | Początkującym oraz lubiących zimną mate (terere) | Dla wszystkich lubiących urozmaicenia | |
inne zalety: | Jak na klasyczną Mate jej smak nie jest taki cierpki | Oryginalny smak, całkiem różny od tradycyjnych mate | Nie zawiera patyczków, tylko same listki. Ekstra delikatna! | Bardzo dobra za zimno, ładnie pachnie | Świeży, lekki smak, no i cena 🙂 |
*średnia cena w sklepach internetowych, zazwyczaj niższa przy większych zamówieniach ( np. w kilogramach), **mate zawierająca nie mniej niż 65% wysuszonych liści i nie więcej niż 35% suchych łodyg, pędów itp. ** *mate zawierająca nie mniej niż 90% wysuszonych liści i nie więcej niż 10% suchych łodyg, pędów itp.
Gdzie kupić?
Nie ma co się oszukiwać, w sklepach internetowych jest znacznie taniej, niż np. w sklepach ze zdrową żywnością. Kupując większą ilość zawsze można liczyć na zniżki i rabaty :).
A Wy pijecie Mate? Jaką polecacie?
Dla zainteresowanych tematem:
6 comments
A to ciekawe…słyszałam o mate, ale nie piłam 😉 Po takiej instrukcji myślę, że kiedyś się skuszę 🙂
Ja mate też pijam często, a właściwie to codziennie, zamiast kawy. Nie mogę tylko zbyt mocnej robić sobie, bo wtedy serce mi kołacze. Ale te słabsze też dobrze pobudzają. Najbardziej lubię z trawą cytrynową.
Gratuluję świetnego opracowania 🙂 i dopinguję do sprawdzenie yerba mate na zimno, jako terere, z zimnym sokiem owocowym lub lodowatą wodą. Perfekcyjnie gasi pragnienie i orzeźwia latem. Oczywiście chętni mogą dodatkowo dodać kostki lodu!
Yerba jest super! Do upowszechnienia w Polsce wydatnie przyczynił się Cejrowski. Lubię, piję, świetnie na mnie działa.
no nie wiem, ja probowalam w Nowej Zelandii (kumple Argentynczycy:)), ale najlepsza byla w Argentynie, dzielona z polowa autobusu gdzies w Andach, mysle, ze ta ‘wspolnota’ byla najlepsza w piciu mate, nie odwazylabym sie napic tu w Europie, bojac sie rozczarowania………….
noo, pewnie wspólne picie dodaje jej smaku, ale nie można odmówić mate mocy tak czy inaczej, nie ważne czy pijesz ją sama czy z kimś innym 🙂