Linie lotnicze wabią nas tanimi połączeniami do najróżniejszych zakątków świata, więc czemu by nie skorzystać? Wypad na weekend do Oslo, Londynu, Budapesztu, Paryżu, Rzymu….a może tak do Barcelony? Słońce, dobre jedzenie, piękne zabytki – wszystko w jednym miejscu. Ceny? Przy dobrze rozplanowanych wydatkach i bez szaleństw da się naprawdę (nie użyje słowa tanio, bo tanio to jest rozbić na dziko namiot w Pirenejach) zwiedzić miasto bez nadszarpnięcia budżetu. Jak?
1. Dojazd do Barcelony – Samolotem, najszybciej i raczej najtaniej. Do Hiszpanii, zwłaszcza w okolicach Barcelony (Girona, Reus), można znaleźć loty naprawdę w dobrej cenie (100 zł za lot w jedną stronę, a tu znajdziecie tanie loty do Barcelony). My lecieliśmy akurat w święta Wielkanocne i za bilety w dwie strony dla 1 osoby (do samej Barcelony, lotnisko El Prat, linią Wizzair) zapłaciliśmy ok. 140 zł (z bagażem podręcznym). Może nie jest to super okazja (pewnie dałoby się taniej), ale patrząc na ceny jakie pojawiły się później (po kupieniu już przez nas biletów i to z dużym wyprzedzeniem – ok. 4 miesięcznym) to i tak dobrze na tym wyszliśmy
2. Transport na miejscu – Z lotniska El Prat do Barcelony najtaniej i w miarę szybko (30 minut) można dostać się pociągiem (rozkład). Pociąg startuje z samego lotniska (terminal jest dobrze oznaczony) i zatrzymuje się na kilku stacjach. Transport publiczny w Barcelonie to głównie metro. Jeżeli nie planujcie dłuższego pobytu w mieście (np. 2-3 dni) i nie chcecie kupować karty miejskiej to polecamy bilety T-10. Do kupienia są w każdym automacie i jak sama nazwa wskazuje gwarantują 10 przejazdów w cenie niecałych 10 euro (za 1 przejazd 1 euro). Poza tym nie od dziś wiadomo, że najlepiej zwiedza się chodząc wszędzie piechotą. Tak jest również z Barceloną.
3. Nocleg – Jeśli szukacie taniego i sprawdzonego noclegu w Barcelonie, rozważcie wynajem apartamentu. Szczególnie jeżeli, tak jak my, wybieracie się w większym gronie. Koszty wynajmu apartamentu możecie wtedy podzielić na kilka osób i z pewnością będzie to tańsza opcja niż rezerwacja hotelu. Atrakcyjną ofertę apartamentów znajdziecie na stronie OK Noclegi Barcelona
4. Jedzenie – stołowanie się w knajpach do najtańszych nie należy – niestety. Przy wersji oszczędnościowej pozostaje nic innego jak gotowanie we własnym zakresie. Ceny w sklepach podstawowych produktów spożywczych nie odbiegają od naszych. Wieczorne wyjście na tapas, nie powinno zrujnować Waszego budżetu, pod warunkiem, że nie będzie to tapas przy La Rambla albo gdzieś w centrum.
5. Zwiedzenie – W 48 godzin nie da rady zwiedzić wszystkich atrakcji Barcelony. Ale te najważniejsze, jak najbardziej. Dużym atutem zwiedzania miasta jest fakt, że sporo z tych atrakcji jest darmowa (np. parki) albo ciekawa z zewnątrz :). Poniżej nasza propozycja zwiedzania Barcelony.
Nigdzie poranna kawa nie smakuje tak, jak w Parku Ciutadella :). Park bez wątpienia nie jest tak pasjonujący jak Park Guell, jednak warto do niego zajrzeć. W parku można obserwować styl życia mieszkańców Barcelony, pograć w bulle, przepłynąć się łódeczką, czy posłuchać muzyki na żywo (wejście do parku jest bezpłatne). Niedaleko parku znajduje się port i pas nadmorski, który prowadzi do 52 metrowej kolumny Kolumba. Stąd już tylko kilka kroków dzieli nas od legendarnej ulicy, serca miasta – La Rambli. Spacer tym głównym deptakiem w moim odczuciu nie należał do najprzyjemniejszych (wszędzie tłum ludzi, którzy wpadają na Ciebie :/), dlatego szybko skręciliśmy w boczną uliczkę, która krętymi korytarzami doprowadziła nas do Katedry św. Eulali. Katedra jest dostępna dla zwiedzających (za darmo) o ile nie odbywa się właśnie msza święta. Dzielnica gotycka (Barri Gotic) charakteryzuje się sporą ilością wąskich uliczek z licznymi kawiarenkami i restauracjami. Błądząc tak między nimi łatwo stracić rachubę czasu :).
Koszt zwiedzania: 4 euro, za metro 🙂
Dzień będzie intensywny, dlatego lepiej zróbcie dużo kanapek :). Naszą przygodę z Gaudim rozpoczynamy od Sagrady Familii. Sam kościół już z zewnątrz robi niesamowite wrażenie. Chociaż kolejka do wejścia była ogromna, a bilet kosztował 16 euro (sick!) postanowiliśmy wejść do środka. A w środku…. pięknie. Ale nie będę opowiadać, zobaczycie sami :). Tutaj (klik) możecie znaleźć ciekawe informacje o inspiracjach jakie czerpał Gaudi przy budowie Sagrady (np. był to plaster miodu!).
Kolejny punkt na mapie, (podążając dalej szlakiem Gaudiego) to Park Guell. Wejść do parku jest kilka (park jest darmowy), ale i tak wszyscy spotykają się w jednym punkcie, na tarasie, gdzie znajduje się słynna, kolorowa ławka. Na zwiedzanie parku dobrze jest przeznaczyć około 2 godzin.
Z parku kierujemy się w stronę kolejnych dzieł Gaudiego, mianowicie Casa Batllo oraz Casa Milla. Są to budynki zaprojektowane przez wielkiego mistrza zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz. Budynki warto zobaczyć chociażby ze względu na materiały wykończeniowe jakich użył Gaudi, np. potłuczone kafle. Możliwe jest zwiedzenia budynków także w wewnątrz, jednak czas naglił a przed nami była kolejna atrakcja, wzgórze Montjuic! Aby się tam dostać najlepiej podjechać metrem na stację Paral-lel (zielona lub fioletowa nitka), a później kolejką wąskotorową na górną stację kolejki. Tam można przesiąść się na kolejkę linową (koszt ok. 7 euro w jedną stronę!) lub pokonać 15 minut pieszo (zdecydowanie!). Na samym szczycie wzniesienia znajduje się zamek z punktem widokowym, skąd rozpościera się panorama całego miasta i okolic. Schodząc ze wzgórza można zajść do ogrodu botanicznego, następnie zachaczyć o stadion olimpijski by na sam koniec zejść do Pałacu Narodowego przy którym znajduje się ostatnia atrakcja tego dnia. Był to bardzoooo długi dzień, a jego zwieńczeniem był pokaz fontann-Font Magica, które mieniąc się na różne kolory wystrzeliwują słupy wody w rytm muzyki :). Atrakcja całkowicie za darmo. W drodze do domu wstąpiliśmy jeszcze na piwko do baru tapas, na więcej już nie było siły. Taka jest niestety “cena” budżetowego zwiedzania.
Koszt zwiedzania: 20 euro (16 euro Sagrada Familia, 4 euro metro).
Podsumowując przysłowiowy wypad “na weekend” lub też city-break wyniósł nas ok. 400 zł/osobę. Dużo? Mało? Sami oceńcie. Naszym zdaniem samo zwiedzanie jako takie do drogich nie należało, jednak bilety lotnicze to największe koszty tej wycieczki. Z tego morał taki, że na krótko nie opłaca się latać :), lepiej od razu zarezerwować sobie tydzień wolnego :).
Na koniec małe ostrzeżenie przed kieszonkowcami. Pilnujcie swoich portfeli i komórek! Złodziejaszki barcelońskie są naprawę niezłe. Stali się nawet inspiracja do nakręcenia odcinka z serii National Geographic, do obejrzenia poniżej:
Mieszkaliśmy przez miesiąc w Toskanii. Brzmi jak sen? A żyliśmy jak w bajce! Serio, nie…
Jeszcze będąc w Polsce i planując naszą trasę podróży po Omanie, wiedziałam, że pustynia to…
Ten wpis miał powstać już dawno - bo w czasie twardego lockdownu… Przyszła pandemia gdy…
Jabal Shams nazywany jest Wielkim Kanionem Bliskiego Wschodu. A ponieważ Wielkiego Kanionu nie widzieliśmy to…
Po przepięknym dniu spędzonym w Nizwie czas ruszać dalej w kierunku Kanionu Jabal Shams. Ale…
W lutym 2020 jeszcze nie widzieliśmy, że ten wyjazd będzie naszym ostatnim wyjazdem zagranicznym na…
View Comments
Kolejny świetnie zredagowany pomysł na weekendowy wypad :-) Gratuluję profesjonalizmu!
Spotkalem sie z informacja, ze wstep do Parc Guell jest juz platny od roku 2012, jak wiec w tekscie info, ze wstep jest bezplatny?
hm, dziwna sprawa. My nic nie płaciliśmy, bramy do parku z każdej strony stały otworem i na 100% nikt nie pobierał opłaty. Byliśmy tam końcówka marca, początek kwietnia 2013, być może w pełnym sezonie wygląda to inaczej.
Wstęp do Park Guell jest płatny od 25 października 2013.
Dziękujemy za informacje!
Czy w wielkanoc restauracje sa otwarte?
Podczas naszego pobytu wszystko było otwarte do późna :)
Właśnie przymierzam się do mojego wpisu na temat tego miasta. Śledzę inne blogi, żeby zobaczyć, o czym jeszcze ludzie nie napisali... no i ciężko :P Zazwyczaj jest tyle informacji, a na dodatek Barcelona jest tak popularna, że ciężko będzie mi coś "sklecić".
To prawda! ale każdy punkt widzenia może być inny :) Może zaskoczyło Cię coś na co inni nie zwrócili wcale uwagi? Może masz jakąś knajpkę do polecenia? A może warte uwagi kadry i wspomnienia? Na pewno! Pozdrawiamy!
Wpis się bardzo przydał, dzięki :) Podążaliśmy tym szlakiem a nawet po drodze odkryliśmy wiele więcej miejsc. Polecam :)