Gdyby nie wygrana w pewnym konkursie (w dużej części dzięki Wam! jeszcze raz bardzo dziękujemy!) pewnie nigdy byśmy nie znaleźli się w Strasbourgu. Ale tak się złożyło, że skorzystaliśmy z wygranej i autostopowym tempem przybiliśmy do Strasbourga. Miasta ani francuskiego, ani niemieckiego znajdującego się gdzieś pomiędzy, gdzie w październiku pełną parą trwały przygotowania do świąt Bożego Narodzenia – i nikt się nie burzył, że za wcześnie. Wręcz przeciwnie mieszkańcy jak i turyści z niecierpliwością czekali na jarmark przedświąteczny, na którym można nabyć oryginalne pamiątki jak i prezenty. Miasto ku naszemu zaskoczeniu jest bardzo przyjemne i swojskie 🙂 inaczej wyobrażaliśmy je sobie przed podróżą, zwłaszcza, że siedzibę ma tutaj sam Parlament Europejski.
Na wstępie warto dodać, że Strasbourg nie jest rozległą metropolią i praktycznie wszędzie można dotrzeć piechotą, nie pokonując przy tym wielu kilometrów. Dla leniwych polecamy rowery, które można wypożyczyć w kilku miejscach (np. tu i tu), a dzięki tzw. Strasbourg Pass (koszt 14 euro i 7 eurodla dzieci) można wypożyczyć je prawie za darmo. Właśnie Strasbourg Pass jest kluczowy, jeżeli chcemy zwiedzić miasto nie tylko od zewnątrz i na piechotę, szwędając się po uliczkach, ale również od wewnątrz. Jest to pakiet dostępów do różnych atrakcji, takich jak wejściówki do muzeów, zniżki w komunikacji miejskiej (w tym tramwaju wodnego!) i wielu innych.
Główne atrakcje i turystyczne centrum wszystkiego znajdują się na tzw. Grand Île. W samym centrum starego rynku stoi ogromna katedra Notre Dame (nie mylcie ją z tą paryską :). Budowana pomiędzy rokiem 1176 1439 jest najwyższą katedrą we Francji (142 metry!). Z platformy, jaka jest udostępniona dla zwiedzających można podziwiać miasto z góry jak i piękne elementy rzeźbiarskie katedry. Wejście na platformę (po krętych schodkach) sponsoruje nam także Strasbourg Pass. W środku katedry można podziwiać najstarszy we Francji witraż (z 1070 roku) oraz renesansowe cudo w postaci zegara astronomicznego o 18-metrowej tarczy. Zegar, oprócz jego podstawowej funkcji, czyli wskazywania godziny, pokazuje datę, fazę księżyca, znaki zodiaku, a co więcej codziennie o godzinie 12.30 prezentuje nie lada spektakl, przedstawiający przebieg ludzkiego życia od momentu narodzin, aż po jego śmierć.
Chyba najbardziej malowniczą częścią miasta jest ta nazywana Petite France. Ta mała cześć miasta położona jest pomiędzy licznymi rzekami i kanałami i jest chyba najczęściej fotografowanym miejscem w Strasbourgu :). W sumie nic w tym dziwnego, jest tu bardzo uroczo, a ściśnięte, kolorowe domki wyglądają jak wycięte prosto z bajki. Można tu spacerować godzinami.
Słysząc Strasbourg wszyscy, którzy zabierali nas na stopa, pytali czy jedziemy tam po sprawiedliwość? :). Pytanie na miejscu, bo w sumie nam też to miasto kojarzy się najczęściej z instytucjami europejskimi. Ma tutaj swoją siedzibę nie tylko Parlament Europejski, ale także Rada Europy i Europejski Trybunał Sprawiedliwości, który chyba jest najbardziej okupowanym ośrodkiem unijnej władzy. To przed jego wejściem spotkaliśmy najwięcej pikiet i rozbitych namiotów osób, którzy walczą o swoje racje.
Budynki instytucji Europejskich są dostępne dla zwiedzających – jednak nie zawsze i warto wcześniej dowiedzieć się, czy będzie taka możliwość (bezpośrednio na stronie danej instytucji).
Niedaleko Parlamentu Europejskiego znajduje się piękny park Orangerie, gdzie zapewne spacerują politycy w chwilach wytchnienia.
Co więcej można zobaczyć w Strasbourgu:
Do najciekawszych i dla nas najatrakcyjniejszych należą takie miejsca jak:
Oprócz licznych kościołów, można tu znaleźć także:
Praktyczne informacje:
Dojazd:
Samochodem 1300 km, można jechać autostopem, tak my to zrobiliśmy :). Dla przykładu: trasa Strasbourg – Poznań, 16 godzin 🙂
Samolotem do Sztrasburga – najtaniej dolecieć do lotniska Karlsruhe – Baden Baden i stamtąd już bezpośrednio do Strasbourga pociągiem za 17 euro.
Spanie:
Ceny jak na europejskie wielkie miasto przystało. Proponujemy Couchsurfing, bądź polowanie na okazje na booking.com
Camping – jest 🙂 Ceny wahają się w zależności od udogodnień. Za namiot, 2 osoby bez prądu zapłacimy 15 euro.
Zwiedzanie:
Jak już pisaliśmy najlepiej jest się wyposażyć w Strasbourg Passy. Są one do nabycia w informacjach turystycznych. Największa informacja mieści się przy samej katedrze (rozpoznacie ją po długiej kolejce przed wejściem). Wszędzie dostępne są mapki miasta takie jak poniżej:
Podsumowując: Miasto piękne, ale drogie. Dla nas 2 dni na zwiedzanie w zupełności wystarczyły. Minusem jest fakt, że z Polski mamy słabe połączenie kolejowe jak i lotnicze. Warto więc zajechać tutaj będąc w okolicy. Dla nas to był test autostopowy, który sprawdził się w 100% ale to już materiał na kolejny wpis 🙂
Mieszkaliśmy przez miesiąc w Toskanii. Brzmi jak sen? A żyliśmy jak w bajce! Serio, nie…
Jeszcze będąc w Polsce i planując naszą trasę podróży po Omanie, wiedziałam, że pustynia to…
Ten wpis miał powstać już dawno - bo w czasie twardego lockdownu… Przyszła pandemia gdy…
Jabal Shams nazywany jest Wielkim Kanionem Bliskiego Wschodu. A ponieważ Wielkiego Kanionu nie widzieliśmy to…
Po przepięknym dniu spędzonym w Nizwie czas ruszać dalej w kierunku Kanionu Jabal Shams. Ale…
W lutym 2020 jeszcze nie widzieliśmy, że ten wyjazd będzie naszym ostatnim wyjazdem zagranicznym na…