Zgiełk miast, zatłoczone pociągi, głośne ulice, ciągłe uśmiechanie się do pozowanych zdjęć (nie chcemy nawet wiedzieć na ilu hinduskich facebookowych profilach jesteśmy) – tak wyglądały Indie jakie do tej pory zdążyliśmy zobaczyć. Do czasu, gdy jeden z napotkanych po drodze Holendrów powiedział nam, że jest takie miejsce, w którym wszystko jest inne, w którym można odpocząć i wyluzować się na całego. Zaintrygowani popatrzyliśmy na niego, gdy entuzjastycznie mówił: – Hampi, jedźcie do Hampi. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, gdzie dokładnie jest owe i magiczne Hampi i że zostaniemy tam na dwa tygodnie!
Theme by ThemesPie |
Dumnie wspierane przez WordPressa