Zakupy w Maroko są dosyć specyficzną formą kontaktu z miejscową ludnością. Podobnie jak we wszystkich krajach arabskich targowanie się nawet o cenę pocztówki jest bardzo mile widziane. Możemy być również pewni, że cena zostanie obniżona. O ile? – to tylko zależy od naszych umiejętności negocjacji, którymi musimy się wykazać, żeby było śmieszniej, w zupełnie obcym języku. Najdłużej zdarzyło się nam targować o skórzaną torbę (na której baaaardzo mi zależało). Po pierwszych negocjacjach nie udało nam się dobić targu, a cena była zaporowa. Oczywiście negocjacje trwały by bez końca, lecz ja wyszłam ze sklepu i nie wahając się zaczęłam oglądać torby w sklepie naprzeciwko. Widząc to sprzedawca od razu zaproponował niższą cenę, a i tak, do momentu sfinalizowania transakcji zakupu torby wychodziłam ze sklepu jeszcze ze dwa razy :). Miejscowi sklepikarze oprócz daru negocjacji posiadają zdolność szybkiej oceny – są w stanie stwierdzić, skąd przyjechałeś po pierwszych 3 słowach jakie wypowiesz. Mają także wyrobione zdanie o każdej z nich, a specjalizują się zwłaszcza w Europejczykach. Z Polakami mają nieco trudności, gdyż zazwyczaj mylą nas z Rosjanami, chociaż nas identyfikowano najczęściej z Hiszpanami (ja niebieskooka blondynka… hiszpanka?) zdarzyło się nawet pytanie czy nie jesteśmy Niemcami lub też Anglikami :]. Oczywiście najbardziej atrakcyjnymi turystami dla nich są Niemcy oraz Holendrzy, którzy często nawet nie targując się kupują masę pamiątek. My poruszając się z wielkimi plecakami i słowem „poor students from Poland” spotykaliśmy się ze zrozumieniem i nikt, ale to zupełnie nikt nie namawiał nas do wstąpienia w progi jego sklepu – bo po co mu taki student co i tak nic nie kupi, a jak kupi to jeszcze się wytarguje!
Archiwa tagu: tanie podróżowanie w Maroko
Kierunek Maroko – mini poradnik
Zebraliśmy informacje, które bez wątpienia przydadzą Wam się podczas planowania oraz podróży po Maroko :).
Poza utartym szlakiem
Z punktu widzenia zwiedzającego, miasta Maroka można zazwyczaj podzielić na część starożytną, Medynę – oraz całą resztę. To właśnie w starych murach Medyn toczy się turystyczne życie. Trochę jak nasze „starówki” (tylko znacznie większe). Jednak w Europie nikt nie czuje się nieswojo, kiedy przekroczy granicę starszej części miasta. Inaczej jest w Maroku. Architektura, atmosfera (oraz ceny) są całkowicie różne w części turystycznej, jak i poza nią. Czuje się to odrazu, nie ważne czy jest to Fez, Marrakech, czy jeszcze inne miasto. Znajdując się wewnątrz murów czujemy się bezpiecznie, trochę jakby ktoś prowadził nas za rękę. Wszystko jest w zasięgu wzroku – stragany z wyszukanymi przyprawami i jedzeniem, małe sklepiki z rękodziełem wszelkiej maści, restauracje na każdą kieszeń. Z drugiej strony, za murami jakoś tak ciszej, mniej kolorowo. Tylko czy to właśnie to, czego szukamy wyruszając w egzotyczne miejsce? Łatwo w tym wszystkim się zagubić, jak i stwierdzić, że tak właśnie wygląda życie przeciętego Marokańczyka. Jednak naprawdę warto wyściubić nos poza ciepłe mury Medyny. Dłuższy spacer pozwoli Ci poznać codzienne życie tubylców lepiej, niż tydzień spędzony wśród wiecznie uśmiechniętych „obsługujących” turystów sprzedawców czy kelnerów.
Jedno oko na Maroko, relacji z wyprawy cz.1 – zwiedzanie Marakeszu
Pewnie też to znacie, przychodzi czas planowania wakacji, siadacie i myślicie…Jest tyle miejsc na Ziemi, które chcielibyście zobaczyć… ale, zawsze jest te ALE, tym razem w postaci zbyt małej sumy na koncie :(. W tym roku pozwoliliśmy pomóc losowi w wyborze miejsca, były tylko trzy warunki: musi być tanio, ciepło i koniecznie górsko. Ponieważ co roku kierowaliśmy się tanimi lotami (czytaj lecimy tam gdzie loty są najtańsze i spełnione są trzy warunki: tanio, ciepło, górsko) wybór miejsca był w miarę prosty. W tym roku ani Ryanair ani Wizzair nie zachwycali cenami, a podróż samochodem zajmuje zbyt dużo czasu. A jednak…