Nasza podróż po Nowej Zelandii dobiegła końca. Po prawie dwóch miesiącach czujemy lekki niedosyt, jednak i tak wycisnęliśmy chyba wszystko co dało się zobaczyć zimową porą. Z pewnością nie była to ostatnia nasza wizyta w tym zakątku świata. Pisząc ten artykuł bujamy się na hamaku na tajlandzkiej wyspie Koh Phangan – świeci słońce, pod stopami biały piasek, a w oddali faluje lazurowe morze, niby raj na ziemi, a jednak nie za tym pewnie będziemy tęsknić najbardziej, jak już wrócimy do domu. I chociaż nie raz zimno w Nowej Zelandii dawało nam w kość, to na samą myśl robi nam się strasznie ciepło na serduchach gdy przywołujemy wspomnienia z tych ostatnich dni pobytu w krainie Kiwi.
Archiwa tagu: nowa zelandia relacja blog
Ósmy cud świata znajduje się w Nowej Zelandii – Milford Sound
Nieuchronnie zbliża się koniec naszej podróży po Nowej Zelandii jak i koniec naszych wolontariatów…Na nasz ostatni wolontariat udaliśmy się na małą farmę w okolicach miasta Arrowtown – na zakończenie trafiło nam się po prostu świetnie. Nasi gospodarze Alf i Louise okazali się świetnymi i ciekawymi ludźmi z niesamowitymi historiami którymi raczyli nas codziennie przy dobrym winku. Z domu rodzinnego Alfa popłynął pierwszy sygnał radiowy pomiędzy Nową Zelandią a Londynem, a jego tata był naukowcem samoukiem który przykładowo, gdy tylko zobaczył w gazecie zdjęcia maszyny do robienia prześwietleń (powstałej w Europie), zaraz sam skonstruował swoją! Nasza praca też była całkiem ciekawa, nauczyliśmy się jak pielęgnować i przycinać róże (może kiedyś będziemy mieć swój ogród….), dbać o drzewa, warzywa i jak tępić króliki :). Ponownie widoki z okna nas nie zawiodły. Okolica, w której się znajdowaliśmy powalała nas na kolana, a na dodatek czekała na nas chyba największa z atrakcji Nowej Zelandii, niestety dla nas jedna z ostatnich..
Szczęście nadal nam sprzyja! Historia pewnego autostopu
W pięć godzin przejechaliśmy czterdzieści kilometrów… i to nie rowerem, pewnie rowerem było by szybciej. Taki wynik osiągnęliśmy podróżując autostopem! Prawda, że koszmar? I to jaki! Takiego wyniku nie spodziewaliśmy się całkowicie, chociaż wiedzieliśmy, że na wyspie południowej będzie trudniej z łapaniem stopa. Jak zwykle podczas planowania trasy zapanował całkowity optymizm, bo skoro cała wyspa północna poszła jak z płatka to i tu powinno się udać. Jak widać, nie udało się. Ale w sumie czego innego mogliśmy się spodziewać, wyspę południową zamieszkuje tylko milion ludzi.