No i w końcu! Po 7 miesiącach azjatyckiej tułaczki dotarliśmy do Australii. W sumie nie wiemy za bardzo czego się spodziewać. Planu specjalnego na zwiedzenie brak, za to mamy dużo czasu. Zobaczymy co nam los przyniesie, a póki co zahaczyliśmy się w Darwin, mieście w którym doznaliśmy niezłego szoku kulturowego (i cenowego!). Zwłaszcza, że na naszą pierwszą noc trafiliśmy do apartamentu naszego hosta (z serwisu couchsurfing) Yukiego. Ciepła woda, szerokie łóżko, czysta pachnąca pościel to dopiero były luksusy!
Theme by ThemesPie |
Dumnie wspierane przez WordPressa