
Nie ważne czy są to spokojne wioski, czy też tętniące życiem metropolie, wszechobecnym, popularnym i tanim środkiem transportu są riksze. Przejażdżka po tłocznym Varanasi sama w sobie jest obowiązkową atrakcją turystyczną.

Kąpiel w Gangesie oczyszczająca ze złej karmy jest obowiązkowym punktem pielgrzymujących do Varanasi hindusów. Ta święta rzeka poza kąpielami służy miejscowym również przy praniu, goleniu i wszystkich innych czynnościach związanych z wodą, w tym z odprowadzaniem ścieków ze wszystkich 116 miast leżących nad brzegiem rzeki. Ponadto, każdy hindus marzy o tym, aby jego spopielone ciało zostało wrzucone w wody Gangesu.

Niestety, tak silna eksploatacja rzeki powoduje znaczne jej zanieczyszczenie. Ganges ma unikalne właściwości, bakterie giną w nim trzykrotnie szybciej niż w innych rzekach, a poziom tlenu jest w nim 25 razy wyższy. Mimo to, ponad 30% zwierząt, jakie zamieszkiwały rzekę 30 lat temu wyginęło, a poziom zanieczyszczeń wielokrotnie przekracza dopuszczalne normy.

Woda ma kolor ścieku, w upale zapach nie jest przyjemny. Wielu hindusów zauważyło problem, zdarzały się protesty, a nawet przypadki śmierci podczas strajku głodowego. Na szczęście problem został zauważony i rozpoczęto działania mające na celu przywrócenie rzeki do jej dawnego stanu.

Widok na ghaty – stopnie prowadzące w dół ku rzece. Wzdłuż Gangesu tylko w samym Varanasi jest kilkadziesiąt takich miejsc.

Na wodach Gangesu natknąć się można na każdy element życia. Tutaj początek wesela, tańce i zabawa na łodziach.

Hindusi bardzo chętnie pozują do zdjęć oraz, co było dla nas wielkim zaskoczeniem, wielokrotnie sami proszą, żeby zrobić im (za darmo) naszym aparatem zdjęcie.

Poprzedniego dnia wieczorem udaliśmy się w te święte miejsce z zaprzyjaźnionym hindusem, który przez ponad godzinę opowiadał nam ze szczegółami przebieg ceremoni związanej z pochówkiem. W dużym skrócie, wymaga ona łącznie ponad tygodnia czasu, rytuałów, wielu barwnych materiałów do zawinięcia zwłok oraz minimum 200 kilogramów drewna - sandałowe uważane jest za najlepsze, ale i najdroższe.

Stosy palą się całą dobę, pracuje przy nich w jednej chwili 50 ludzi, a ich zarobkiem jest biżuteria, która po spaleniu pozostaje na ziemi. Nie ma chwili, abyśmy nie słyszeli śpiewów rodzin niosących zmarłych na noszach, nawet na sekundę ogień nie przygasza, a miejsce z którego jest pobierany płomień rozpalający stos podobno pali się nie przerwanie od tysięcy lat.
Napisz odpowiedź